dark tourism Czernobyl

Wycieczki do miejsc tragedii. Dark tourism

Czas czytania:2 minut/y, 18 sekund/y

Tam, gdzie jedni przeżyli życiową tragedię i zginęli ludzie, inni robią sobie turystyczne wycieczki. Zapotrzebowanie na odwiedzanie takich miejsc rośnie, dark tourism staje się coraz popularniejszy

Wybuchła bomba, rozbił się samolot pasażerski, kataklizm pochłonął tysiące ofiar, albo toczą się działania wojenne. Lubiący adrenalinę na miejsce kolejnej wycieczki wybierają nie spokojne, znane z walorów turystycznych miejsca, ale destynacje z dreszczykiem. Mroczna turystyka z każdym rokiem zyskuje rzesze kolejnych amatorów, chcących znaleźć się w miejscach, które pokazywały serwisy informacyjne, z napisem: Headline news – z ostatniej chwili.

Co innego przyjazdy do miejsc, w których tragedie wydarzyły się w dalekiej przeszłości. Wulkan pochłonął wiele ofiar, znana krwawa bitwa średniowiecza czy starożytności. Są wycieczki na cmentarze, gdzie pochowano znane osoby (np. cmentarz Pere-Lachaise w Paryżu), w miejsca zgładzenia znanej (obecnie już historycznej) postaci, do miejsca śmieci Chrystusa na krzyżu.

Przywykliśmy też do tego, że wycieczki organizowane są do miejsc kaźni znanych z II wojny światowej, do obozów koncentracyjnych (np. Oświęcim), do muzeum w Hiroshimie, upamiętniającym ofiary bomby atomowej. Teraz przyszła pora na turystyczne wizyty we współczesnych miejscach tragedii. Tych, które dobrze znamy z mediów.

Wycieczki do współczesnych miejsc tragedii

Swojego czasu organizowano wycieczki do reaktora w Czernobylu na Ukrainę, gdzie w połowie lat 80-ych wybuchł reaktor atomowy i doszło do skażenia radioaktywnego. Niektórzy specjalnie jeździli do Syrii, aby na początku wojny z uśmiechem na ustach robić selfie obok zniszczonych wybuchami dzielnic i wieżowców. Kilka lat temu nieoficjalne organizowano wycieczki na wschód Ukrainy, gdzie do dziś rozgrywa się konflikt wojenny i giną ludzie. Wśród fakultatywnych atrakcji wycieczki można było “dla zabawy” postrzelać z karabinu lub armaty w kierunku ukraińskich żołnierzy. Bez świadomości, że taka zabawa może kosztować ludzkie życie. Na Dalekim wschodzie odwiedzano plaże, które nawiedziło straszliwe tsunami, zabierające tysiące istnień ludzkich. Turyści odwiedzali Sarajewo, w którym nie tak dawno ginęli ludzie podczas wojny na Bałkanach. Można na własne oczy zobaczyć miejsca ludobójstwa w Kambodży i Rwandzie.

Niektórzy Polacy specjalnie odwiedzali miejsce katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, podobno nawet przywożąc pamiątki w postaci szczątków samolotu lub innych pozostałości po tragedii.

Dark tourism rośnie w siłę

Jest nawet strona internetowa, na której amatorzy takich “atrakcji” znajdą ponad 800 miejsc w ponad stu krajach świata. Są głosowania na najciekawsze miejsca, przyznawane są gwiazdki. Wiadomo gdzie pojechać, aby poczuć dreszczyk emocji. Doceniono tu muzeum w Oświęcimiu, przyznając mu najwyższą notę, 10 gwiazdek.

Wokół wielu miejsc powstaje infrastruktura turystyczna – hotele, sklepiki z pamiątkami. Zarabiają przewodnicy, biura turystyczne, przewoźnicy. Ze względów etycznych w wielu osobach budzi to odrazę, ale dark tourism będzie coraz popularniejszy, bo zawsze będą ludzie chcący zobaczyć na własne oczy miejsca ludzkich tragedii. I na pamiątkę zrobić sobie piękne selfie, którym można się od razu pochwalić na portalach społecznościowych.

Dark tourism: (c) Sadurski.com

Zobacz też:
> Ciekawostki o horrorach
> Śmierć – ciekawostki
> Ciekawostki o wampirach

soczewki kontaktowe szkła wzrok Poprzedni post Soczewki kontaktowe – czy warto? Jakie?
Frombork zamek Mikołaj Kopernik pomnik Następny post Frombork: zamek, morze i Kopernik