Najsłynniejszy kibelek świata i niezwykły artysta
Najczęściej fotografowane miejsce nowozelandzkiego miasteczka Kawakawa, to… publiczny szalet. Kto go stworzył? Informacje i ciekawostki o wyjątkowym artyście oraz… zbiegu okoliczności
Miasteczko na końcu świata
Kawakawa, to miasteczko w Northland Region (Regionie Północnym) w Nowej Zelandii. Mieszka tu 1200 ludzi. Był tu koniec trasy kolejowej Bay of Islands Vintage Railway (obecnie ona nie działa), dlatego miasteczko nazywane jest: Train town of the North (Miasteczko kolejowe Północy).
W pobliskich grotach skalnych Kawiti Glow-worm Caves w Waiomio, w ciemnościach świecą larwy owadów. Ale nie ta atrakcja jest tym, z czego Kawakawa słynie na świecie.
Historia pewnego kibelka
Gdy w 1998 r. radni miejscy zdecydowali o remoncie 40-letniej toalety publicznej w centrum Kawakawa, zgłosił się austriacki artysta Friedensreich Hundertwasser (1928-2000), wówczas osoba 70-letnia, ze sporym dorobkiem artystycznym. Zadeklarował, że zaprojektuje toaletę i jej wystrój. Radni zgodzili się.
Efekt był niezwykle oryginalny i wkrótce otrzymał wiele nagród na świecie, w tym certyfikat Creative Places Awards 2000. Do budowy zużyto cegieł z budowy banku Bank of New Zealands oraz płytek ceramicznych wykonanych przez uczniów miejscowej szkoły Bay of Islands College.
Austriak i kibelek w Nowej Zelandii
Dlaczego projektem kibelka w Nowej Zelandii zajął się Austriak? Już wyjasniamy: Friedensreich Hundertwasser od 1975 r. aż do śmierci w 2000 roku, mieszkał właśnie w Kawakawa.
Pochodził z żydowskiej rodziny, urodził się i wychowywał w Wiedniu. Po przyłączeniu Austrii do Niemiec w 1938 r. 10-latek wstąpił do Hitlerjugend. Po wojnie ukończył gimnazjum i (tylko) przez 3 miesiące studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. To wtedy zmienił nazwisko z Wasser (Woda) na HundertWasser (Setnawoda). Od 1949 r. podróżował po Włoszech. Nauczył się kilku języków i malował.
Pierwsze wystawy miał w Wiedniu (1952, 1953), potem w Mediolanie i Paryżu. W 1958 r. ożenił się w Gibraltarze, aby 2 lata później się rozwieść. W 1960 r. wyjechał do Japonii, gdzie w kolejnym roku zdobył nagrodę na 6. Międzynarodowej Wystawie Sztuki. Tu znów się ożenił i szybko rozwiódł, do tego przybrał imię Frieden. W 1964 r. osiadł w rodzinnym kraju, Austrii. W latach 1970-72 współpracował z reżyserem Peterem Schamoni nad filmem “Hundertwassers Regentag”, w 1972 r. zaprojektował plakat XX Letniej Olimpiady (Monachium, 1972), do tego projektował znaczki pocztowe, do których od dawna miał słabość, o czym krążą anegdoty.
Artysta i oryginalna architektura
W 1985 r. wybudowano w Wiedniu bardzo oryginalny dom, który Hundertwasser zaprojektował. Budynek nazywa się Hundertwasserhaus i obecnie jest jedną z turystycznych atrakcji Wiednia. Jest tu 50 mieszkań (od 30 do 150 metrów kwadratowych), restauracja i nie tylko. Budowa kosztowała blisko 6 milionów euro.
Potem na ćwierć wieku (o tym już wiemy) Hundertwasser przeprowadził się do Nowej Zelandii, do Kawakawa. Umarł 19 lutego 2000 r. na pokładzie statku, w drodze z Nowej Zelandii do Europy. Został pochowany w swej posiadłości w Kawakawa. Według życzenia, pochowano go pod kasztanowcem, nago, owiniętego we flagę Nowej Zelandii.
Oryginalny dom w Magdeburgu
Najbardziej oryginalnym budynkiem w niemieckim mieście Magdeburg (ćwierć miliona mieszkańców, stolica kraju związkowego Saksonia – Anhalt) też jest dziełem bohatera tego tekstu. Budynek mieszkalny, Zieloną Cytadelę (Grüne Zitadelle) zbudowano w latach 2004-2005 czyli już po śmierci artysty. Wbrew nazwie, budynek ma kolor różowy. Jest tu 55 mieszkań, hotel i sklepy.
Podobnie oryginalnych budynków jego autorstwa w Europie jest więcej. Wymieńmy część z nich:
- * Rupertinum w Salzburgu (Austria),
- * zespół budynków czyli Wioska Bad Blumau (Austria),
- * budynek dworca w Uelzen (Dolna Saksonia, Niemcy),
- * gimnazjum Martina Luthera w Wittenberdze (czyli Lutherstadt Wittenberg, Niemcy),
- * dom fundacji Ronalda McDonalda czyli Ronald McDonald Kindervallei) w Houthem (Holandia),
- * ciepłownia w Wiedniu (Austria),
- * dom Waldspirale w Darmstadt (Hesja, Niemcy),
- * dom w Bad Soden am Taunus koło Frankfurtu (Niemcy).
Na koniec dodajmy kościół św. Barbary w Bärnbach (Austria), który walczyłby w czołówce najbardziej oryginalnych świątyń świata, gdyby istniało takie zestawienie.
Zbieg okoliczności
Tekst zakończony, jednak wyjątkowo kilka osobistych dygresji z nim związanych.
Niżej podpisany z twórczością artysty z nazwiskiem trudnym do zapamiętania oraz z nowozelandzkim miasteczkiem Kawakawa, w ciągu kilku ostatnich lat zetknął się trzykrotnie. Zbierając materiały do całkiem innego tekstu, znalazłem informację o oryginalnym kibelku. Powstał więc także niniejszy tekst, a podczas pisania o nim, niespodziewanie kilka rzeczy ułożyło się w całość.
Po pierwsze Magdeburg – miasto, w którym byłem raz, w związku ze sprawami zawodowymi. Najpierw podróż pociągiem do Berlina, stąd również samotna podróż pociągiem do Magdeburga (z kupionym już biletem, ale bez znajomości niemieckiego). Potem indywidualne zwiedzanie miasta i natrafienie się na oryginalny, różowy dom.
Dodam do tego poznanie pewnego Wiedeńczyka – wyjątkowej osoby, z masą pomysłów w głowie. Najpierw spotkanie w Warszawie (on sam mnie znalazł i zaproponował współpracę przy pewnym projekcie), wkrótce zaproszenie oraz trochę szalona wizyta w Wiedniu. I odwiedzenie domu zaprojektowanym przez Hundertwassera, który po prostu był po drodze z punktu A do punktu B. Na chwilę wstąpiliśmy, aby zrobić kilka zdjęć.
I jeszcze Kawakawa – malutka miejscowość o oryginalnej (dla Polaków) nazwie, w dalekiej Nowej Zelandii. O której wcześniej nigdy nie słyszałem i w której nigdy nie byłem. I powyższe zdjęcie, jakie otrzymałem od znajomego (który trafił do Kawakawa na chwilę i pstryknął powyższe foto z Wesołym Wieżowcem). Czyż świat nie jest mały, a nasze życie, to nie zbiór przypadków?
Tekst: (c) Szczepan Sadurski / Sadurski.com
Zobacz też:
> Muzeum Kibelków w Pradze
> Ciekawostki o Australii
> Zaha Hadid – architektura przyszłości