dowcipy kawały o bacy dla dorosłych górale baca humor

Kawały o bacy dla dorosłych

Czas czytania:3 minut/y, 34 sekund/y

Kawały o bacy dla dorosłych

Pijana góralka, baca i baran

Idzie baca z baranem na wypas. Nagle zauważa pijaną babę w krzakach. Po chwili myśli:
– Dawno nie ruch*łem, a co mi tam. Wrócił, wydymał babkę, wraca zadowolony, ale myśli dalej: “Ja poruch*łem to i baran musi.
Baran wyruch*ł babę, już mają iść, ale baca chce jeszcze raz.
Zaczyna ściągać spodnie, a babka:
– Nie ty! Ten w kożuchu!

Radosna opowieść bacy

Siedzą turyści przy ognisku i popijają góralską nalewkę. Jeden zagaduje:
– Baco, opowiedzcie nam jakąś historię, żeby tu było wszystkim raźniej i przyjemniej.
– Ano mogę opowiedzieć, a radosna ma być, czy smutną wolicie?
– Radosną.
Baca namyślił się chwilę i zaczyna:
– Kiedyś żeśmy z juhasami owieczki na hali wypasali. Pasły się, pasły, myśmy trochę popili na polanie i nam się jedna owieczka zgubiła. Szukaliśmy, szukaliśmy, aż się wreszcie zguba znalazła. Z tej radości żeśmy ją wszyscy jak jeden wyr*chali.
Turyści spojrzeli jeden na drugiego z obrzydzeniem w oczach.
– Baco, a może jest jakaś inna radosna historia?
– Ano jest i inna. Kiedyś żeśmy z juhasami barany na hali wypasali i ni się obejrzeli, jeden baran nam się zgubił. Godzinami żeśmy go szukali, ale wreszcie zgubę odnaleźli. No i z tej radości żeśmy go wszyscy wyr*chali jeden po drugim.
– Oj, baco. To ma być radosna historia?! To może teraz jakąś smutną opowiesz.
– Ano jest i smutna. Kiedyś, to ja się zgubiłem.

Kawał o bacy i Dunajcu

Stoi baca na brzegu Dunajca, a góral na drugim brzegu. Baca woła:
– Głęboka?!
Góral nie dosłyszał, bo Dunajec okropnie szumiał, więc odpowiada:
– To nie Oka, to Dunajec!
Na to baca wchodzi do wody, prąd go porywa, po minucie zmęczony wychodzi na drugi brzeg. Podchodzi wściekły do górala i mówi:
– Ja ci k*rwa dam do jajec!

Kawał o bacy i gów*ie

– Baco! To gów*o to ludzkie czy zwierzęce?
– To? Ludzkie.
– A po czym poznajecie?
– A bo to moje.

Baca i wypadek

Trwa spływ Dunajcem. Baca opowiada jedną z wielu mrożących krew w żyłach historii:
– Słyseliśta państwo ło wypadku na Sokolicy?
– Nie, a co się stało?
– To posłuchejta… Beło to tej jesieni. Wyciecka kcioła wlyść na Sokolice, no to wlazujom, wlazujom as dośli do widokowego punktu, a to je tako półka skalna, gdzie jezd cysta metrów psepaść, co prowda som tam łańcychi, ale i tak niebezpiecnie jezd. Kilku odwaznych podlazuje do łańcuchów i nagle do psepaści wpada psewodnik…
– Jezus Maria! – krzyczą pasażerowie. – I co się dalej stało?
– Jak to co siem stało? Wyciecka zlazła ze Sokolicy i w Scawnicy kupili nowy psewodnik za cy pindziesiąt.

Gaździna nocą

W środku nocy gazda budzi gaździnę:
– Maryś, uobróć ze sie ku mnie psodkiem.
– Bedzies mie uzywoł?
– Aaa nieee.. Ino se bedzies pierdzieć ku ścianie.

Jak tu piknie

Rano wychodzi baca przed chałupę, przeciąga się i krzyczy:
– Jak tu piknie!
Echo z przyzwyczajenia odpowiada:
– Mać, mać, mać!

Baca miesza gów*o z piaskiem

Turysta spotyka bacę:
– Dzień dobry panie baco, co pan tam robi?
– A jo nic. Jo se tu mieszom gów*o z pioskiem. – A co z tego będzie? – pyta zaciekawiony turysta. – Z tego bydzie turysta – pada odpowiedź. Turysta oburzony biegnie na komisariat i wszystko opowiedział policji. Do górala idzie policjant i mówi: – Dzień dobry, baco. Co pan tak tam miesza? – A jo se tu mieszom gów*o z pioskiem.
– No i co? Może z tego będzie jeszcze policjant, co?!
– Ni panie policjańcie, mom za mało gów*a.

246 owiec i baca

Idzie turysta halą i widzi bacę pasącego owce. Podchodzi i mówi:
– A jak bym zgadł ile macie tych owiec, to dalibyście mi jedną?
– Dobra.
Turysta obejrzał stadko i powiedział:
– 246 owiec.
– Panocku, no ni pomientom ile to ich mom, policmy…
Policzyli i rzeczywiście było 246. Turysta bierze owcę i odchodzi.
– Pocykojcie! A jak bych tak zgadł kim wy jesteście, to byście mi owiecke oddali?
– Dobrze, baco.
– Mi się wydaje, ze wy jesteście doradcą do spraw rolnictwa Unii Europejskiej.
– Tak! A skąd baco wiedzieliście?
– No, boście psa wzieli.

Baca i kozy z nosa

Dwie turystki stwierdzają że góralowi kozy z nosa wiszą.
– Baco, nie macie chusteczki do nosa?
– Mom.
– To wytrzyjcie nos, bo wam z niego kapie.
– Paniczki, dyć nie kapie mom ino kozy na bandżi.

Kawały o bacy dla dorosłych: (c) Sadurski.com / Superpress

Zobacz też:
> Dowcipy dla dorosłych
> Ciekawostki o góralach
> Dowcipy o góralach

ratusz Brama Krakowska Wieluń ciekawostki województwo łódzkie atrakcje zabytki Poprzedni post Wieluń – ciekawostki
gwintowanie otworów obrabiarki numeryczne wiertła stal narzędzia ciekawostki Następny post Gwintowanie otworów na obrabiarkach