Wizyta w Kazimierzu Dolnym
Kazimierz Dolny ciekawostki
W Polsce jest całą masa miast i miasteczek, w których na ulicach królują instytucje finansowe, oddziały banków, tania odzież i kebaby. Tu jest zupełnie inaczej, jakbyśmy znaleźli się w innym kraju. Co chwila galerie sztuki z obrazami (tych chyba najwięcej), lodziarnie, restauracje i sklepy z pamiątkami. I co chwila koguty: z bułki maślanej, z piernika, z czegokolwiek – bo to ma być pamiątka z Kazimierza, miasteczka w woj. lubelskim
Byłem ciekaw, co zmieniło się tu przez ostatnie lata. Pamiętałem ruiny zamku (teraz jego jasne ściany są w całości, kiedyś ruina była ogrodzona i nie można zobaczyć jej z bliska). Pamiętałem hotel obok Wisły w zabytkowym domu, w którym odbyło się nieoficjalne, dyskotekowo-biesiadne spotkanie studenckich dziennikarzy z ówczesną gwiazdą Teleexpressu. Także wąwóz, z którego jako uczeń podstawówki zjeżdżałem na sankach podczas zimowiska. Przez kolejnych 20-kilka lat nie było okazji do wizyty, choć czasami przejeżdżałem bardzo blisko.
Kazimierz Dolny, to miasteczko urokliwe, mające swój niepowtarzalny charakter. Warszawka tu przyjeżdża, żeby się “pokazać” i poszpanować, nasycić się tą oryginalnością. Zatem miasto modne. Nic dziwnego, że i ceny wszędzie warszawskie. Czasem nawet wyższe niż warszawskie (np. mała gałka zwykłego loda “przemysłowego” 3,50). To wielu turystom się nie podoba (wystarczy poczytać komentarze w Internecie), bo widzą totalną komercję i czują chęć zarobienia za wszelką cenę. Podobnie jak górale z Zakopanego chcą skubać ceprów z dudków, tak turyści czują się, przyjeżdżając do Kazimierza. Pewnie dlatego miasto się rozwija i pięknieje, bo jest więcej pieniędzy. Business is business.
Chciałoby się usiąść gdzieś po długim spacerze, niestety ławek prawie nie ma. Z konieczności (a może to przypadek?) można usiąść jedynie w jednej z kawiarni czy restauracji, zamawiając piwo albo napój. Zaparkowanie samochodu w okolicach Rynku, w promieniu kilometra? Wszędzie znaki zakazu zatrzymywania i postoju, z wyjątkiem licznych parkingów (5 zł za godzinę postoju).
Wejście pod górę na Zamek (wstęp: 5 złotych) czy trochę dalej, w kierunku wieży (na końcu sto kilkadziesiąt schodów w górę) dla niektórych może być męczące, szczególnie w 30-stopniowym upale. Na szczęście sokole oko potrafi wypatrzyć jedną ławeczkę w zieleni, kilkadziesiąt metrów od głównej ścieżki przy schodach. Z tego też powodu (upał) nie wszedłem na pobliską górę, z której można podziwiać widok na kazimierski rynek i Wisłę. Zresztą taki spacer na Górę Trzech Krzyży z kosztuje 3 złote, pobierane od każdego przed wejściem na szczyt, o czym informuje stosowna tablica.
Po zrobieniu zdjęć można udać się do jednej z restauracji (zdecydowałem się na żydowską kuchnię blisko rynku. Skusił mnie mały cebularz i maca dodana do kawioru żydowskiego (drobiowa wątróbka z cebulką). Przystawka w sam raz na upalny dzień, choć miałem nadzieję, że danie będzie na ciepło.
Niestety nie dane mi było uwiecznić efektownej elewacji Kamienicy Celejowskiej obok rynku, która opisywana jest jako jedna z największych atrakcji Kazimierza. Była w szczelnie zasłonięta wielką płachtą z logo firmy, która ją obecnie restauruje.
Celowo wybrałem się tu w środku tygodnia, bo o zatłoczonym w weekendy Kazimierzu, krążą legendy prawie tak stare jak ta o Esterce, pięknej Żydówce, która piekła cebularze swemu lubemu, królowi Kazimierzowi Wielkiemu, gdy ją tu odwiedzał. Zresztą Kazik zbudował dla niej mały zamek, obecnie ruina, w pobliskiej Bochotnicy.
Decyzja o wizycie w środku tygodnia była dobra, choć przez rynek co chwila przewalała się kolejna wycieczka szkolna. I jeszcze ten wyglądający na karykaturę pitekantropa karykaturzysta na środku rynku. Ciekawe, czy tylko mnie nie przypadł do gustu swoim wyglądem i zniechęcił do zrobienia karykatury?
O co chodzi z tym kogutem?
Legenda głosi, że kogut wygnał z Kazimierza diabła – to tyle w maksymalnym skrócie. Podobno kiedyś bies (taki średniowieczny diabeł) trafił do Kazimierza i zżerał koguty, koniecznie czarne czyli o czarnym upierzeniu. Zjadł wszystkie poza jednym, który był cwany, więc skutecznie ukrył się przed diabłem. Kogutowi pomogli ojcowie duchowni, znaleźli jamę w której skrywał się diabeł i jej wejście pokropili wodą święconą. Diabeł uciekał w te pędy, a bezpieczny już kogut mógł założyć w Kazimierzu kogucią rodzinę. Potem wszyscy sfiksowali na punkcie legendy i koguta, więc gdzie się nie ruszysz po Kazimierzu Dolnym – widzisz koguta. Myślą, że będziesz go kupował.
Co zobaczyć w Kazimierzu Dolnym?
Miasteczko małe, góra kilka godzin na spacer wystarczy. Jednak wspomniane 5 złotych za godzinę parkingu odstrasza od dłuższego pobytu. Pewnie tak w renesansie rodziły się tu fortuny.
Kościół Farny pw. św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja Apostoła, to najstarsza z kilku świątyń w Kazimierzu. Stał tu już w XIV wieku pamiętając gotyk, potem zmieniając się w kościół w stylu renesansu lubelskiego (koniec XVI wieku). W środku są podobno najstarsze organy w Polsce. Obok stoi XVII-wieczny budynek dzwonnicy, który spłonął, został odbudowany, a teraz jest tu muzeum.
Zespół zamkowy (zamek i wieża strażnicza zwana basztą) powstały za czasów Kazimierza Wielkiego. Najstarsze budowle Kazimierza Dolnego, obecnie trwała ruina. Wieżę wzniesiono w XIII wieku (to jeden z najstarszych murowanych obiektów obronnych w Polsce). Jest solidna, w dolnej partii ma 4 metry grubości. Ma 20 metrów wysokości, w środku można oglądać wystawę (ale bilety do nabycia niżej, na zamku). Zamek pochodzi z I połowy XIV wieku, potem był rozbudowywany. Kres jego świetności, jak wielu innych zamków, przyniósł Potop Szwedzki.
Sąsiadujące ze sobą kamienice Przybyłowskie – pod św. Mikołajem i św. Krzysztofem powstały ok. roku 1615 r. Późnorenesansowa, manierystyczna architektura. Pięknie stiukowe fasady – ornamenty, postacie ludzi i zwierząt. Zwieńczone pięknymi renesansowych attykami. Niektórzy twierdzą, że wyglądające kiczowato, ale na pewno oryginalne i po prostu cieszą wzrok oglądających.
Kamienica Celejowska, o której mogę jedynie poczytać (trwał remont i elewacja jest szczelnie opasana ogromną folią). Jeden z najcenniejszych zabytków manieryzmu, powstała z kamienia wapiennego w 1635 roku. Trochę podobna do kamienic Przybyłowskich.
Co jeszcze zobaczyć w Kazimierzu Dolnym?
– Kościół szpitalny pod wyzwaniem św. Anny.
– Klasztor oo. Reformatów (wzniesiony pod koniec XVI wieku) i Sanktuarium p.w. Zwiastowania Najświętszej Marii Panny.
– Synagoga wzniesiona w XVIII wieku (w miejscu wcześniejszej, drewnianej z XVI wieku). Zniszczony przez hitlerowców, po wojnie odbudowany.
– Dawny szpital – przytułek dla osób starszych i kalek, ufundowany w I połowie XVI wieku. Zniszczony podczas II wojny światowej, obecnie odbudowany.
– Cmentarz żydowski przy ul. Lubelskiej – zniszczony podczas II wojny światowej, drugi z połowy XIX wieku przy ul. Czerniawy – także zniszczony przez hitlerowców. Obecnie są tu fragmenty macew czyli potłuczone nagrobki.
– Studnie miejskie. Najstarsza (ta stojąca na środku rynku) ma kilkaset lat, obecny kształt (drewniana obudowa, zadaszenie) uzyskała w 1913 r. Trzy pozostałe studnie są przy ul. Krakowskiej, Lubelskiej i w narożniku Rynku.
– Spichlerze zbożowe (z kilkudziesięciu stojących w XVII wieku do dziś pozostało jedenaście). Dwukondygnacyjne, bogato zdobione szczyty.
– Jatki – drewniany budynek z początku XIX wieku, po ostatniej wojnie odremontowany. W tym miejscu od XVI wieku stał wcześniejszy budynek o tym samym przeznaczeniu.
Kazimierz Dolny ciekawostki z historii
• W 1981 r. pod Kazimierzem miała miejsce jedna z bitew Powstania listopadowego.
• Kazimierz Dolny jest miastem dopiero od 1927 roku.
• W latach 1940-42 hitlerowcy stworzyli tu żydowskie getto.
Okolice Kazimierza Dolnego
Na przeciwnym brzegu Wisły znajduje się Janowiec, a w nim zamek z początku XVI wieku, kiedyś siedziba Firlejów, Tarłów i Lubomirskich. Obecnie oddział Muzeum Nadwiślańskiego. Można się tu dostać promem. Blisko Kazimierza Dolnego jest też i Nałęczów, miejscowość uzdrowiskowa z pięknym parkiem. Niestety w okolicach parku niesłychanie ciężko znaleźć miejsce do zaparkowania samochodu. Byłem przejazdem, miałem mało czasu i po kwadransie jeżdżenia w okolicach parku, zrezygnowałem ze spaceru wśród zieleni parku.
Kazimierz Dolny ciekawostki i zdjęcia: Sadurski.com
Zobacz też:
> Smog w Kazimierzu Dolnym
• • •
Wesoły Wieżowiec (ang. Happy Skyscraper), to symbol wymyślonej w Polsce międzynarodowej organizacji o nazwie Partia Dobrego Humoru (Good Humor Party) i jej przenośna „siedziba”. Projekt artystyczny prezesa partii, satyryka Szczepana Sadurskiego wystartował w Nowym Jorku, w październiku 2012 r. W ciągu czterech kolejnych lat Wesoły Wieżowiec odwiedził ponad 500 miejsc, w kilkudziesięciu krajach, na wszystkich kontynentach. Do zabawy może włączyć się każdy, ścigając z Internetu plik do wydrukowania, wycinając i sklejając, a potem fotografując Wesołego Wieżowca w kolejnych ciekawych miejscach, na przykład przed znanymi budowlami (zabytki, stadiony, parlamenty…). W nagrodę – przesłana pocztą, oryginalna legitymacja Partii Dobrego Humoru. Zapraszamy też do kontaktu osoby, którym pomysł z podróżami Wesołego Wieżowca się spodobał i chcą wesprzeć akcję pisząc o niej w mediach, na blogach…
> Lista miejsc na świecie, które dotychczas odwiedził Wesoły Wieżowiec