
Jest 1999 rok. 21-letni programista, Casey Fenton, wybiera się w kolejną podróż w poszukiwaniu siebie. Tym razem jego celem jest magiczna kraina lodu i ognia – Islandia. Bilet ma już w kieszeni, ale potrzebuje miejsca, gdzie mógłby się zatrzymać – choćby kanapy do spędzenia nocy
Casey metodycznie podchodzi do problemu. Wysyła maile do 1500 studentów uniwersytetu w Reykjaviku i przedstawia swoją sytuację. W odpowiedzi otrzymuje powyżej 50 ofert. Młodzi Islandczycy nie tylko zorganizują mu nocleg, ale również z przyjemnością pokażą mu miasto i wszystkie jego atrakcje.
W rezultacie weekendowy wypad na Islandię okazuje się dla Amerykanina przełomowy. Casey wraca do Stanów z kiełkującym pomysłem, który wkrótce przerodzi się w nowy trend podróżniczy. Tak powstaje CouchSurfing.com.
O co chodzi z tym kanapowym surfingiem?
Zasada jest prosta – z jednej strony mamy gościnnych ludzi, którzy udostępniają nocleg w swoim domu, a z drugiej podróżników szukających miejsca, gdzie mogliby się zatrzymać. Portal Fentona umożliwia im nawiązanie kontaktu i voila – gotowe.
Za ideą couchsurfingu stoi bezinteresowność, otwartość na ludzi i ciekawość świata. Gospodarze nie ograniczają się do wskazania przybyszowi przeznaczonego dla niego kącika, ale oferują mu włączenie się w puls miasta i obserwowanie otaczających cudów oczami lokalsa. Gotują posiłki, doradzają gdzie najtaniej kupić miejscowe specjały, rysują dokładne mapy, a nawet… pożyczą samochód, aby spragniony wrażeń turysta mógł sobie urządzić 6-miesięczną podróż po USA. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak. Budowanie relacji z ludźmi i nawiązywanie trwałych przyjaźni na całym świecie jest tym, co najbardziej urzeka w couchsurfingu.
Kiszony śledź w zamian za opowieść
Mieszkając u hosta, surfer staje się automatycznie elementem jego codziennego życia i poznaje odwiedzany kraj z zupełnie innej perspektywy. Warto zatem potraktować to doświadczenie jako coś więcej niż sposób na tanie podróżowanie i odwdzięczyć się gościnnemu gospodarzowi. Możesz podarować mu jakiś drobiazg z Twojego kraju, zaproponować przygotowanie potrawy, która udaje się tylko Tobie, czy też uzupełnić zapasy w lodówce. Wyprowadź na spacer psa, umyj samochód lub po prostu zaoferuj wymianę podróżniczych doświadczeń, zwłaszcza gdy Twój host jest zapalonym globetrotterem. Całkiem możliwe, że następnego dnia zapragnie Ci towarzyszyć w dalszej podróży.
Zamieszkaj u mnie, a ja zamieszkam u ciebie
Swap housing brzmi jak koszmar rodziny misiów z bajki “Złotowłosa i trzy niedźwiadki”. Bo faktycznie dokonując zamiany, musisz się przygotować na to, że obcy człowiek będzie spał w Twoim łóżeczku, pił z Twojego kubeczka, słuchał Twoich płyt i jeździł Twoim samochodem. Dlaczego więc ludzie to robią? Wyobraź sobie, że masz możliwość wyjazdu na wakacje do Hiszpanii i zamieszkania w uroczej willi nad morzem, a wszystko to przy minimalnym nakładzie kosztów. Do Twojej dyspozycji pozostaje całe wyposażenie domu, nie płacisz za hotel, posiłki przygotowujesz w wygodnej, przestronnej kuchni, a kawę pijesz na plaży. W tym samym czasie Twój dom obejmuje w posiadanie osoba, z którą się zamieniłeś.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej?
Wakacyjną wymianę domów praktykowano już w latach 50-tych XX w., ale dopiero przeskok z katalogów papierowych do internetu pozwolił odkryć ogromne możliwości tego rozwiązania. Obecnie królestwem swap housingu jest portal HomeExchange. Można na nim znaleźć oferty 400 domów ze 187 krajów i liczby te cały czas rosną. Jest to na pewno bardziej komfortowa opcja dla osób, które czują się zestresowane bezosobową atmosferą hoteli, a także unikalna okazja, żeby spróbować życia innego, niż zwykło się prowadzić. Można to potraktować jak wakacyjny cosplay, który ma szansę stać się ekscytującym doświadczeniem, nawet jeżeli oznacza, że energiczny husky Twojego zmiennika upiera się, by spać z Tobą w jednym łóżku. Swap housing pełen jest niespodzianek – dlatego nie decyduj się na to rozwiązanie, jeśli nie lubisz być zaskakiwany i cenisz swoją prywatność.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Zarówno couchsurfing, jak i swap housing, wymagają pewnej dozy zaufania z obu stron, ale korzystając z tych rozwiązań warto postępować ostrożnie. Zatem, zanim spakujesz walizki i wskoczysz do samolotu, pamiętaj o kilku zasadach:
• dokładnie zbadaj referencje drugiej strony. Zarówno CouchSurfing, jak i HomeExchange oferują taką możliwość. W razie wątpliwości – bądź braku informacji – pytaj. Możesz także napisać do surferów, którzy mieli już doświadczenia z tym hostem;
• postaraj się jak najlepiej poznać osobę, której ofertę wybrałeś. Rozmawiaj, wysyłaj wiadomości. Upewnij się, że oboje dobrze zrozumieliście wzajemne oczekiwania i intencje;
• w przypadku swap housingu, przygotuj swój dom do zamiany. Postaraj się ustalić z gościem zasady korzystania z Twojego domu i przechowuj wersję papierową;
• słuchaj swojej intuicji. Jeżeli coś budzi Twoje wątpliwości, poszukaj innej oferty.
Tekst dla Sadurski.com: RynekPierwotny.pl
Zobacz też:
> Jak tanio kupić bilet na samolot
> Co przywieźć z wakacji
> Dark tourism