Patostreaming – zagrożenie dla młodzieży rośnie
W dobie wszechobecnego internetu i mediów społecznościowych, gdzie dostęp do treści online stał się codziennością, nowe zjawiska kulturowe i społeczne zyskują na znaczeniu. Jednym z nich jest tzw. patostreaming – transmisje na żywo pełne wulgaryzmów, obsceniczności i przemocy, które przyciągają coraz większą uwagę młodych ludzi. Jak wynika z raportu „Nastolatki 3.0” przygotowanego przez Państwowy Instytut Badawczy NASK, co czwarty nastolatek w Polsce (26%) ogląda tego typu treści w serwisach streamingowych i mediach społecznościowych. To niepokojące zjawisko, które specjaliści określają nie jako chwilową modę, lecz jako poważny problem społeczny wymagający pilnych działań edukacyjnych, informacyjnych i legislacyjnych. Sadurski.com opisuje skalę tego zjawiska, jego wpływ na młodzież, przyczyny popularności, a także wyzwania, jakie stawia przed współczesnym społeczeństwem i systemem prawnym
Czym jest patostreaming?
Patostreaming to termin wywodzący się z połączenia słów „pato” (od „patologiczny”) i „streaming” (transmisja na żywo). W praktyce odnosi się do internetowych widowisk nadawanych w czasie rzeczywistym, które charakteryzują się wulgarnością, przemocą fizyczną lub psychiczną, obscenicznością oraz innymi formami zachowań społecznie nieakceptowalnych. Treści te są dostępne na popularnych platformach takich jak YouTube, Twitch, TikTok czy Instagram, a ich twórcy – zwani potocznie patoinfluencerami – często zyskują ogromną popularność i generują znaczące zyski dzięki oglądalności i wsparciu finansowemu widzów, tzw. „donejtom” (z ang. „donate” – wpierać).
Zjawisko to zyskało szczególną popularność w Polsce w ostatnich latach, stając się swoistym fenomenem kulturowym. Według raportu NASK „Nastolatki 3.0” z 2023 roku, który jest najnowszym dostępnym opracowaniem na ten temat, patostreamy ogląda regularnie co czwarty polski nastolatek. Co szósty badany (około 16%) przyznał, że nie jest pewien, czy treści, które ogląda, można zakwalifikować jako patostreamy, co wskazuje na rozmyte granice między rozrywką a patologią w percepcji młodych ludzi.
Skala zjawiska w liczbach
Raport „Nastolatki 3.0” dostarcza konkretnych danych, które rzucają światło na skalę problemu. Badanie przeprowadzono na reprezentatywnej próbie 1394 uczniów szkół średnich w Polsce, co pozwala na uogólnienie wyników na populację młodzieży w wieku nastoletnim. Z raportu wynika, że średni czas spędzany przez polskich nastolatków w sieci wynosi 5 godzin i 36 minut dziennie – to o 46 minut więcej niż w 2020 roku, kiedy wynosił 4 godziny i 50 minut. Wzrost ten świadczy o coraz większej zależności młodych ludzi od cyfrowego świata, co stwarza przestrzeń dla rozwoju takich zjawisk jak patostreaming.
Co istotne, patostreamy nie są zjawiskiem marginalnym. Jeden z najpopularniejszych polskich patostreamerów na TikToku ma 729 tysięcy obserwujących, a na Instagramie – 698 tysięcy. Te liczby pokazują, że treści te trafiają do masowego odbiorcy, w dużej mierze składającego się z młodzieży. Popularność przekłada się na zyski – zarówno dla twórców, jak i platform, które zarabiają na reklamach wyświetlanych przy takich materiałach. Dodatkowe źródło dochodów stanowią wspomniane „donejty”, czyli drobne wpłaty (często kilka złotych) od widzów, którzy w ten sposób wspierają swoich „ulubionych” twórców.
Dlaczego patostreamy przyciągają młodych?
Aby zrozumieć popularność patostreamów wśród nastolatków, warto przyjrzeć się czynnikom psychologicznym i społecznym, które napędzają to zjawisko. Eksperci, tacy jak Arkadiusz Michałowski z zespołu dyżurnet.pl działającego przy NASK, wskazują na kilka kluczowych powodów. Po pierwsze, młodzi ludzie trafiają na te treści z nudów, ciekawości lub chęci bycia „na czasie”. Po drugie, algorytmy platform społecznościowych odgrywają istotną rolę w ich promocji. Michałowski podkreśla, że wystarczy kilka minut aktywności na TikToku, aby użytkownikowi w wieku nastoletnim zaczęły wyświetlać się patotreści – algorytmy szybko identyfikują zainteresowania i podsuwają materiały zgodne z profilem behawioralnym.
Innym czynnikiem jest potrzeba przynależności i identyfikacji z grupą. Patostreamy często budują wokół siebie społeczność, która aktywnie uczestniczy w transmisjach – komentuje, wspiera finansowo i angażuje się emocjonalnie. Dla wielu nastolatków, zwłaszcza tych borykających się z trudnościami w relacjach rówieśniczych, może to być forma ucieczki od rzeczywistości lub sposób na poczucie wspólnoty. Wreszcie, patostreaming oferuje swoistą „rozrywkę bez granic” – brak tabu i przekraczanie norm społecznych przyciąga tych, którzy szukają intensywnych wrażeń.
Negatywny wpływ na młodzież
Wpływ patostreamów na młodych ludzi jest przedmiotem licznych badań i analiz. Specjaliści zgodnie podkreślają, że regularne oglądanie takich treści może prowadzić do szeregu negatywnych konsekwencji – zarówno w sferze psychicznej, jak i społecznej. Oto najważniejsze z nich:
Normalizacja przemocy i agresji
Patostreamy często przedstawiają przemoc – zarówno fizyczną, jak i słowną – jako coś zwyczajnego lub wręcz zabawnego. Młodzi widzowie, których światopogląd wciąż się kształtuje, mogą zacząć postrzegać takie zachowania jako akceptowalne. Badania przeprowadzone w ramach raportu „Nastolatki 3.0” pokazują, że nastolatki regularnie oglądające patostreamy częściej przejawiają postawy agresywne w relacjach z rówieśnikami.
Pogorszenie zdrowia psychicznego
Wulgarne i obsceniczne treści mogą wywoływać uczucie niepokoju, wstydu czy obniżonej samooceny. Szczególnie narażone są osoby z istniejącymi problemami psychicznymi, takimi jak depresja czy lęki. Badania międzynarodowe, np. te opublikowane w „Journal of Adolescent Health”, wskazują, że kontakt z agresywnymi treściami online zwiększa ryzyko wystąpienia objawów stresu pourazowego u młodzieży.
Utrwalanie negatywnych wzorców społecznych
Patostreamerzy często promują antyspołeczne postawy, takie jak brak szacunku dla innych, nadużywanie alkoholu czy lekceważenie zasad moralnych. Dla nastolatków, którzy szukają autorytetów, tacy twórcy mogą stać się toksycznymi idolami, kształtując ich wartości i sposób funkcjonowania w społeczeństwie.
Uzależnienie od ekranu
Intensywność i nieprzewidywalność patostreamów sprzyjają uzależnieniu od mediów cyfrowych. Mechanizm „donejtów” dodatkowo wzmacnia zaangażowanie widzów, którzy czują się współtwórcami treści, co prowadzi do wydłużania czasu spędzanego online.
Luka prawna i społeczna
Jednym z największych wyzwań związanych z patostreamingiem jest brak odpowiednich regulacji prawnych. Obecne przepisy w Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach, nie nadążają za dynamicznym rozwojem technologii i nowych form aktywności online. Choć treści jawnie łamiące prawo – np. nawołujące do przemocy czy zawierające pornografię – mogą być podstawą do interwencji organów ścigania, większość patostreamów operuje w szarej strefie. Wulgarność, obsceniczność czy przemoc psychiczna rzadko spełniają kryteria przestępstwa w rozumieniu kodeksu karnego, co utrudnia skuteczne działania.
Platformy streamingowe również nie spieszą się z wprowadzaniem restrykcji. Ich regulaminy często zabraniają treści niezgodnych z prawem lub naruszających normy społeczne, ale moderacja jest niewystarczająca. Algorytmy, zamiast blokować patotreści, promują je, kierując się zasadą maksymalizacji oglądalności i zysków. W efekcie odpowiedzialność za ochronę młodzieży spoczywa głównie na rodzicach i szkołach, które często nie są w stanie sprostać temu zadaniu.
Rodzice nie kontrolują co oglądają dzieci
Raport NASK ujawnia alarmującą rozbieżność między rzeczywistością a percepcją dorosłych. Na pytanie „Czy Pana/Pani dziecko ogląda patostreamy?” jedynie 12,9% rodziców odpowiedziało twierdząco. Tymczasem dane wskazują, że odsetek nastolatków mających kontakt z takimi treściami jest dwukrotnie wyższy. To pokazuje, że większość rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, co ich dzieci robią w sieci.
Co więcej, ponad połowa nastolatków (około 55%) deklaruje, że ich rodzice nie ustalili żadnych zasad dotyczących korzystania z internetu. Blisko co czwarty (23%) uważa, że podejmowane przez rodziców próby kontroli czasu online czy dostępu do treści są nieskuteczne. Te statystyki wskazują na brak komunikacji i świadomości w rodzinach, co dodatkowo utrudnia przeciwdziałanie problemowi.
Działania edukacyjne i informacyjne – krok w dobrą stronę?
Specjaliści, tacy jak Magdalena Bigaj, ekspertka ds. mediów i wychowania, podkreślają, że kluczowe jest budowanie świadomości wśród rodziców i dzieci. Jeśli nastolatek miał kontakt z patotreściami, ważna jest rozmowa o tym, że takie materiały są źródłem krzywdy – zarówno dla osób występujących w filmikach, jak i dla widzów, którzy przyswajają negatywne wzorce. Rodzice powinni również pilnować, by dzieci nie zakładały kont na platformach społecznościowych przed osiągnięciem wieku wymaganego przez regulamin (najczęściej 13 lat).
W odpowiedzi na rosnące zagrożenie Ministerstwo Cyfryzacji, we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości i Edukacji, zapowiedziało prace nad ustawą mającą na celu uregulowanie patostreamingu. Projekt, który ma wejść w życie przed wakacjami 2025 roku, zakłada stworzenie jasnej definicji patostreamów i włączenie ich do przepisów dotyczących ochrony dzieci i młodzieży. To krok w dobrą stronę, choć eksperci podkreślają, że samo prawo nie wystarczy – potrzebne są także kampanie edukacyjne i zmiany w systemie szkolnym.
Propozycje rozwiązań
Aby skutecznie przeciwdziałać patostreamingowi, konieczne jest podejście wieloaspektowe, łączące działania legislacyjne, technologiczne i społeczne. Oto kilka propozycji:
Edukacja cyfrowa
Wprowadzenie do szkół obowiązkowych zajęć z edukacji medialnej, które uczyłyby młodzież krytycznego podejścia do treści online, rozpoznawania manipulacji i rozumienia konsekwencji oglądania patotreści.
Zaostrzenie regulacji platform
Rządy powinny wywierać presję na platformy streamingowe, by skuteczniej moderowały treści i zmieniały algorytmy tak, aby nie promowały patostreamów. Możliwe są też kary finansowe za brak reakcji na zgłaszane materiały.
Wsparcie dla rodziców
Organizowanie warsztatów i kampanii informacyjnych dla rodziców, które zwiększą ich świadomość i wyposażą w narzędzia do monitorowania aktywności dzieci w sieci.
Alternatywy dla młodzieży
Tworzenie atrakcyjnych, pozytywnych treści online, które mogą konkurować z patostreamami i oferować młodym ludziom wartościową rozrywkę oraz poczucie wspólnoty.
Międzynarodowa współpraca
Patostreaming nie jest problemem wyłącznie polskim – podobne zjawiska obserwuje się w innych krajach. Współpraca międzynarodowa mogłaby pomóc w wypracowaniu globalnych standardów walki z tym zagrożeniem.
Patostreaming a przyszłość młodego pokolenia
Patostreaming to nie tylko problem technologiczny czy prawny – to zjawisko, które odbija się na przyszłości całego pokolenia. W czasach, gdy internet staje się głównym źródłem informacji, rozrywki i kontaktów społecznych, treści, z którymi stykają się młodzi ludzie, mają ogromny wpływ na ich rozwój. Jeśli pozwolimy, by patostreamy stały się dominującą formą cyfrowej kultury, ryzykujemy wychowanie pokolenia, dla którego przemoc, wulgarność i brak empatii będą normą.
Dane z raportu NASK są wyraźnym sygnałem alarmowym. Co czwarty nastolatek oglądający patostreamy to nie statystyka, lecz realni młodzi ludzie, którzy codziennie przyswajają toksyczne wzorce. Walka z tym zjawiskiem wymaga zintegrowanych działań – od rodziców, przez szkoły i instytucje państwowe, po same platformy technologiczne. Czasu jest coraz mniej, a stawka – zdrowie psychiczne i społeczne młodzieży – jest zbyt wysoka, żeby pozostać biernym.
Patostreaming: (c) Sadurski.com / GR
Zobacz też:
>
>