Forsa, praca, forsa – czyli ludzie branży SEO

Fachowcy od pozycjonowania stron i branży SEO / SEM. Poznajemy ich, gdy chcemy mieć więcej wizyt na swojej stronie www. Ile to kosztuje, jacy to ludzie, dlaczego drwią z tych którzy są “małymi” klientami i czy wszyscy są tacy sami? Pozycjonowanie SEO i pozycjonerzy. Sadurski.com spróbował się tego dowiedzieć

Artykuł o ludziach od pozycjonowania stron internetowych

Jak napisać prawdziwy i pogłębiony artykuł na jakiś temat? Wejść do środka, poznać mechanizmy i próbować zrozumieć ludzi. Na najpopularniejszej facebookowej grupie dla ludzi branży SEO dodałem post, który miał jedną osobę zachęcić do tego, aby odpowiedziała na kilkanaście pytań, z których powstanie wywiad.

Już po chwili spotkałem się z nieprawdopodobnym hejtem. To nie była prawicowa grupa starszych ludzi, fanatyków zaślepionych partią, która do niedawna rządziła. To byli specjaliści od pozycjonowania, którzy podobno nie mają na nic czasu, bo cały czas robią wysokopłatne zlecenia. Mimo tego poświęcili swój cenny czas na hejtowanie. Czego się dowiedziałem?

Czas to pieniądz

Ponad 90% postów, pisanych przez konkretne osoby występujące pod imieniem i nazwiskiem, dotyczyła pieniędzy. Kasy, forsy, mamony, kapusty, szmalu. Chyba pierwszym zadanym pytaniem, polubionym przez sporo osób, było: Jaki masz na to budżet? Budżet – słowo wytrych w branży SEO, od którego zaczyna się rozmowę z każdym potencjalnym klientem. Jak masz mały budżet – nie jesteś wart, żebym ci poświęcał swój cenny czas. Gdy zwróciłem uwagę, że prawie wszystkie odpowiedzi na mój post dotyczą pieniędzy, szybko dostałem sprostowanie: tu nie chodzi o pieniądze, o lecz poświęcony czas. A czas to pieniądz.

Kiedyś było określenie “roboczogodzina”. Chodzi o to, ile ktoś bierze pieniędzy za poświęcenie swego czasu (godziny) na wykonanie czegoś. Dowiedziałem się, że w branży SEO 2 godziny to 600-800 złotych (tak ktoś napisał, choć wiem, że są i stawki rzędu do 150 zł). Tyle straci każdy (idiota spośród naszej społeczności), który zdecyduje się poświęcić swój cenny czas na udzielenie odpowiedzi na wywiad, za który nie dostanie pieniędzy. A to wywiad, trzeba solidnie pomyśleć, tu dwóch godzin nie wystarczy.

Ktoś inny napisał, że za 1000 złotych to na pewno do tego by nie usiadł, ktoś inny podał kwotę, za jaką niejeden Polak musi przeżyć przez cały rok. A może to nie był żart, ale właśnie tyle są warte 1-2 godziny niesłychanie zapracowanego fachowca od pozycjonowania SEO i SEM. Takiego, który od rana do nocy pracuje dla klientów za bardzo konkretne pieniądze, ale i tak ma sporo czasu, żeby pisać odpowiedzi na grupie i chwalić się, jaki on zapracowany i jakie ma stawki.

Po co ci wywiad? Napisz artykuł

Odezwał się także guru branży SEO, który dzień wcześniej na prywatną, bezpośrednio wiadomość nie raczył odpowiedzieć w sprawie ewentualnego wywiadu. Żadnej odpowiedzi, typu: NIE, albo choćby kropki. Zrozumiałem, człowiek zapracowany. Ale na grupie, pod moim postem odpowiedział (za co podziękowałem i był to jeden z nielicznych postów, w którym nie chodziło o pieniądze). Jednak po chwili od guru dostałem też propozycję, którą opiszę nieco innymi słowami: Po co ci wywiad? Wykup moje szkolenia SEO online, w których są wszystkie tajniki SEO. Jak będziesz wszystko wiedział, sam napiszesz ciekawy artykuł.

Wyobraziłem sobie polityka, który odmawia Monice Olejnik udziału w jej programie TV, prowadzonym zawsze w formie wywiadu. Polityka, który nie ma czasu (chyba że za konkretne pieniądze). I który radzi jej, żeby zrezygnowała z wywiadu, poszła na sejmową salę, to wszystkiego się dogłębnie dowie i o wszystkim sama widzom opowie.

Pozycjonowanie SEO. Jest ciężka praca, są i pieniądze

Absolutnie nie kwestionuję faktu, że aby zostać specjalistą SEO i SEM (pozycjonowanie stron internetowych i nie tylko), trzeba wiele wyrzeczeń i nieprzespanych nocy. Obejrzenia i zrozumienia wysoko płatnych kursów SEO, które pogłębią wiedzę. I jak się to wszystko umie, można żądać od potencjalnych klientów po kilka-kilkanaście tys. miesięcznie. I obsługiwać na przykład kilku równocześnie, co dla przeciętnego Polaka daje kwotę astronomiczną.

Wśród wcześniejszych postów moich hejterów, znalazłem jednego który mając szybki budżet wysokości 10 tys. zł, szukał dobrych miejscówek na linki. I innego, który sprzedaje niedawno zrobione zaplecza (PBN-y, serwisy www w których prawie wszystkie materiały, to artykuły sponsorowane). Cena od kilkunastu tysięcy do pół miliona za sztukę. Czy można się dziwić, że w tej  branży niektórzy zarabiają kwoty z cyfrą + kilkoma zerami, co jest topem wśród wszystkich profesji w kraju? Specjaliści w każdej branży zarabiają dobrze i temu się nie dziwię. Ale sądzę też (znów narażając się na hejt niektórych), że ci którzy naprawdę mają dużo pracy i dobrze zarabiają, nie siedzą na Facebooku.

Będę pozycjonować twoją stronę

Jest wielu, którzy chcą aspirować do czołówki. Jak się nieoficjalnie dowiedziałem od osoby z branży, ludzie od SEO to stado wilków i hejt nie do opisania. Duże pieniądze, dużo pracy i niesamowita konkurencja. Gdy na wspomnianej wyżej grupie pojawia się nowe zlecenia od osoby / firmy, która szuka kogoś od pozycjonowania, natychmiast pojawia się dużo ofert. Kto pierwszy, ten lepszy. Już wiemy: czas to pieniądz.

Niektórzy nawet nie czytają posta, tylko maksymalnie dwa pierwsze zdania. Dlaczego tak uważam? Pod moim postem o propozycji wywiadu, błyskawicznie pojawiły się… oferty firm od pozycjonowania. Ktoś zażartował, że to nie ludzie, lecz ich boty śledzące wszystkie nowo dodane posty. I wstawiające pod nimi oferty.

Branża SEO. Są też fachowcy

Myliłby się jednak ten kto uważa, że cała branża SEO jest taka, jak opisałem wyżej. Jak ludzie, którzy publicznie hejtują każdego, kto ma do wydania skromne 1000 zł miesięcznie, bo to raptem 2 godziny pracy, więc niepoważny klient. Prawdziwymi klientami, o których trzeba walczyć, to wielkie firmy z miesięcznym budżetem od 50 tysięcy wzwyż. O te warto się bić. To dlatego są hejtowani maluczcy właściciele stron www i blogów. Masz mało pieniędzy – nie szukaj pomocy u SEOwców. Jak zechcą, znajdą ciebie, bo handlowcy niektórych firm codziennie wysyłają masę ofert, zapychając skrzynki pocztowe spamem.

Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Jest wielu ludzi nie tylko kompetentnych, inteligentnych i grzecznych w codziennych kontaktach z innymi. Są mniej zestresowani i nie traktują klienta wyłącznie jako skarbonkę do wyciągnięcia pieniędzy. Oni też działają w branży SEO, stawiają strony www, sklepy internetowe. Mają rozsądne stawki, choć jak podejrzewam, nie są gorszymi fachowcami od rzekomej “czołówki” poznanej na Facebooku, którzy piszą głównie o pieniądzach.

Ludzie od SEO / SEM. Na zakończenie

Mógłbym napisać, że mój post w facebookowej grupie z propozycją wywiadu to była ściema, a prawdziwym celem był artykuł, który przeczytałeś. Nie, będzie też wywiad. Nie będzie umieszczony w branżowym portalu, nie będzie na pierwszej stronie w wynikach Google pod popularną frazą (gdyby tak było, z rozmów wynikało, że kilka osób mogłoby się skusić na wywiad). Zostanie w tym miejscu na zawsze, przeczyta go trochę nieprzypadkowych osób, z których być może niektóre zostaną klientami i zostawią swoje pieniądze za dobrze wykonaną pracę. Bo poważna działalność, także ta cyfrowa, to jest działanie długofalowe, a nie kilka szybkich zleceń zrobionych tu i teraz.

Kilka dni wcześniej przeczytałem posta od osoby z branży SEO, zmęczonej codzienną harówą, stresem i szukaniem zleceń. Chce się przebranżowić i szuka podpowiedzi, co dalej. To znak, że jest to branża nie tylko wysoko płatna, ale i bardzo stresogenna. Może dlatego niektórym brak dystansu do życia i brak zrozumienia do ludzi spoza branży SEO. Od jednego z SEOwców z grupy dowiedziałem się, że jestem “odklejony” i… smutny. Co tu dużo pisać, SEOwcy nie rozumieją wszystkiego. Ja też nadal wszystkiego nie rozumiem, ale swoje już wiem.

I jeszcze dla jasności: ten tekst nie jest o wszystkich z branży SEO, bo generalizowanie nie jest prawie nigdy dobrym pomysłem. Został napisany na podstawie kilkudziesięciu wypowiedzi z 16 lipca 2024, gdy był okres upałów. Może to także podniosło temperaturę wypowiedzi. Poza tym, memy jako satyra – ilustrują rzeczywistość, choć nie każdemu może się ona podobać.

Pozycjonowanie SEO: (c) Szczepan Sadurski / Sadurski.com
Artykuł ilustrują memy o seowcach

Zobacz też:
>
>