Dobry Humor powraca
Pierwszy numer Dobrego Humoru ukazał się we wrześniu 1991 roku. Najsłynniejsze polskie czasopismo z dowcipami ukazywało się przez ponad 20 lat, a w najlepszym momencie nakład przekraczał 200 tysięcy egzemplarzy. Właśnie powraca, w formie cyfrowej. I znów Dobry Humor redaguje satyryk Szczepan Sadurski
Krótki wywiad z Sadurskim
- Po co wskrzeszasz Dobry Humor?
Co chwila spotykam osoby z sentymentem wspominające moje gazetki z dowcipami, czytane w młodości. Dawni czytelnicy piszą e-maile, zagadują do mnie w mediach społecznościowych, pytają co dalej z Dobrym Humorem. Choć temat uznałem za zamknięty, ciągle chodziło mi po głowie wskrzeszenie “DH” w formie cyfrowej. Kilka lat temu miałem pomysł na kilkustronicowy Dobry Humor łamany jak gazeta, do przeglądania w sieci, robiony raz w miesiącu. Ale to wymaga czasu, a ja na brak czasu narzekam najbardziej, bo wciąż pracuję nad wieloma ciekawymi projektami. Pomyślałem więc o skromnej formie: jedna strona, kilka obrazków i dowcipów, plus coś jeszcze. Godzina – dwie na przygotowanie, bo gotowych bo materiałów (także moich bieżących rysunków satyrycznych) mam dużo. Jedna kolorowa strona, tak naprawdę jeden obrazek, który można przejrzeć trochę dłużej niż internetowego mema.
- Często będziesz robić kolejne numery?
To zależy, z jakim przyjęciem spotka się pierwszy numer. Jestem ciekaw, czy będzie to jedynie wspomnienie dla dawnych czytelników, a może spodoba się także ludziom młodym, wychowanym na Internecie? Na pewno zrobię kilka, co tydzień – dwa kolejny, wrzucany do Facebooka, na profil Sadurski.com. Potem zobaczymy. Nie mam żadnych nadziei z tym związanych. W każdym razie, wracam do początków: głównie moje rysunki i dowcipy, do tego kilka rzeczy, które mogą zainteresować czytelników. Choć w pierwszym numerze jest też rysunek Tomasza Wiatera i limeryk Wojtka Kłosowskiego.
- Nie kusi cię druk na papierze?
Papier, to już przeszłość. Wiemy, że nakłady prasy w ostatnich latach mocno spadają, poważne kłopoty ekonomiczne mają firmy kolporterskie (głównie Ruch). Jeśli coś istnieje tylko w formie cyfrowej, nie trzeba inwestować w papier, drukarnię, łamanie komputerowe i inne rzeczy niezbędne do tego, aby gazeta się ukazała. Wydawnictwo, to poważny biznes i nie chcę do tego wracać.
- Jakie są pierwsze wrażenia czytelników?
Niektórzy chcieliby coś bardziej atrakcyjnego wizualnie. Ale tego nie ma z kilku powodów. Po pierwsze, to będzie bezpłatne, a ja jak wspomniałem, nie mam czasu. Po drugie – najważniejsza jest treść, a po trzecie – grafika celowo nawiązuje do dawnego Dobrego Humoru. Pytają też, czy będą przygody Punka Franka.
- A będą?
Jest dużo nowych rysunków i materiałów, a miejsca bardzo mało. Nie ma jednak problemu, aby przypomnieć dawne komiksy z Frankiem. Mnóstwo czytelników kiedyś go uwielbiało.
- Był jeszcze e-Dobry Humor
Tak, kilkanaście lat temu był też newsletter, wysyłany bezpośrednio pocztą elektroniczną do chętnych. Nakład szybko rósł, miał kilkadziesiąt tysięcy odbiorców. To były czasy sprzed mediów społecznościowych, teraz już przedpotopowe. Przy okazji przypomnę, że jeszcze wcześniej, w połowie lat 90-ych, razem z portalem Onet tworzyłem serwis Dobrego Humoru (dowcipy i rysunki), prawdopodobnie pierwszy tego typu profesjonalny serwis z dowcipami w polskim Internecie. Wtedy dopiero powstawały pierwsze strony www z dowcipami.
> Profil Sadurski.com, tu będą kolejne numery