Czy warto mieć ubezpieczenie AC? Co mówią kierowcy?
Ubezpieczenie AC – konieczność czy niepotrzebny wydatek? To pytanie, które zadaje sobie wielu kierowców. Sprawdzamy, co myślą o tym młodzi oraz doświadczeni kierowcy
Bliskie spotkanie trzeciego stopnia
– Co roku kupuję cały pakiet ubezpieczeń – OC i AC. Jak wyjeżdżam na dłuższą trasę, dorzucam do tego jeszcze szyby i bagaż – odpowiada pan Marek – Czy warto mieć ubezpieczenie AC? Odpowiem, odwołując się do tego, co sam przeżyłem. Wracałem do domu późnym wieczorem. Było pusto, ale pogoda nie była najlepsza: padał deszcz i zerwał się duży wiatr, więc nie jechałem szybko. Droga, którą wracam do domu, przez jakieś 8 kilometrów ciągnie się przez las. Nagle zauważyłem cień wynurzający się z lasu. Na szczęście zdążyłem odrobinę przyhamować, dzięki temu nie miałem poważnych obrażeń, ale mój samochód w starciu z dzikiem nie miał szans wyjść bez szwanku. Dzięki temu, że miałem polisę z ubezpieczeniem AC, bez problemu dostałem zwrot pieniędzy za naprawę samochodu.
Kto przyjeżdża ostatni…
– Mam prawo jazdy niecały rok, jak tylko zaczęłam korzystać ze wspólnego samochodu, z miejsca wykupiłam AC… – mówi pani Monika – przez długi czas udało mi się jednak unikać przygód na drodze. Tego feralnego dnia pojechałam na wywiadówkę i zaparkowałam pod szkołą. Trochę się spóźniłam, pamiętam, że było już ciemno i dość ciasno, bo przyjechali rodzice ze wszystkich klas. Musiałam się nieźle nagimnastykować, ale udało mi się wysiąść z samochodu. Po zakończeniu wywiadówki wyszłam później niż większość rodziców, ale przynajmniej tym razem mogłam wsiąść bez problemu, bo auta z lewej strony już nie było. Niestety, rano okazało się, że jego kierowca poruszał się, jak słoń w składzie porcelany. Efekt – zarysowane lusterko i obie pary drzwi. Nie pamiętałam niestety ani numeru rejestracyjnego, ani nawet koloru auta. Na szczęście wszystkie szkody pokryła polisa z ubezpieczeniem AC, a ja mam nauczkę, żeby nie parkować „na zapałkę”.
Ubezpieczenie AC. Dura lex, sed lex
– Zawsze uważałem, że ubezpieczenie AC nie jest mi potrzebne – mówi pan Wojtek – Nie jeżdżę dużo: do pracy i z powrotem, czasem na zakupy. Nie ukrywam, że trochę „na pamięć”, mam swoje stałe trasy. Niedawno zmienili nam organizację ruchu i na drogach osiedlowych, po których najczęściej się poruszam, wprowadzono skrzyżowania równorzędne. Oczywiście wiedziałam, że zaszła taka zmiana, ale bardzo szybko puściłem tę informację w niepamięć. Pech chciał, że kierowca z mojej prawej doskonale wiedział, że ma pierwszeństwo, a ja nie spodziewałem się, że ktoś może mi stamtąd wyjechać. Efekt: niegroźna, ale kosztowna stłuczka, no i po zniżkach, a auto musiałem naprawić z własnej kieszeni. Pamiętam, że pomyślałem wtedy: a gdybym miał AC…
Ubezpieczenie AC w Sadurski.com
30.4.20 out
Zobacz też:
>
>