Czarownice kontra rząd
Rumuńskie czarownice rzucą klątwę na rząd, bo opodatkował ich działalność
Czarownice i astrolodzy powinni się cieszyć, gdyż od 1 stycznia 2011 r. wreszcie doceniono ich zawody, wpisując je na listę oficjalnych zawodów w Rumunii. Ale nie cieszą się, bo pociąga to za sobą konieczność płacenia podatków. Robotnicy po prostu zastrajkują, a jak mogą protestować czarownice? Dlatego postanowiły zaszkodzić tym, którzy chcą im zabrać 16 procent od tego, co zarobią: rzucą klątwę na rząd, posłów i prezydenta Traiana Barescu.
Każda ma swoje sprawdzone sposoby. Jedna używa tajemnej mieszanki czarnego pieprzu i drożdży, co sprawi, że członkowie rządu skłócą się ze sobą. Inne szykują mieszankę ziemi, czarnego pieprzu i psiego gówna. I oczywiście wypowiedzą magiczne formuły, bardziej skomplikowane od standardowych: Czary-mary, Abra-cadabra, czy Hokus-pokus.
Rumuńskie czarownice powinny się jednak cieszyć, gdyż wstępnie ustawa miała nakładać na nie odpowiedzialność prawną, w przypadku jeśli ich wróżby się nie sprawdzą. Ten zapis odrzucił jednak rumuński senat.
• • •
W spisie polskich zawodów od 2009 r. figurują: wróżka, astrolog i bioenergoterapeuta, co wywołało protesty niektórych środowisk naukowych. Pisano wówczas o “skandalicznym umieszczeniu na tej liście szeregu profesji nie mających nic wspólnego z cywilizacją XXI wieku”.
Informacja na Sadurski.com od stycznia 2011