Radio Maryja – humor
Radio Maryja – humor
Podobno autentyczne dialogi z anteny radia
• • •
Słuchaczka:
– Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.
Prowadzący audycję:
– To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła!
• • •
Ojciec Dyrektor:
– Ludzie pokazują palcami, jakim ja samochodem jeżdżę. Że mercedesem klasy S. A niby czym mam jeździć? Na krowie mam jeździć? Głupoty takie gadają… Mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę trzymał w Radiu Maryja?
• • •
Słuchaczka Radia Maryja:
– Zawsze jestem zabezpieczona i noszę przy sobie prezerwatywę. I co w tym złego? Ktoś by powiedział, że jestem puszczalska.
Prowadzący audycję:
– No więc jest pani puszczalska. Na szczęście… to znaczy, niestety.
• • •
Słuchaczka:
– Ja się tego nie wstydzę. Mam siedemdziesiąt lat i wszystkim mówię, że jestem dzieckiem Radia Maryja i Ojca Dyrektora.
Prowadzący audycję:
– No, wie pani… To ostatnie stwierdzenie może być ryzykowne.
• • •
Słuchaczka:
– Mąż sprzedał dosłownie wszystko z domu na wódkę. Ale jak chciał już sprzedać radio, na którym słucham Radia Maryja, to się zdenerwowałam.
• • •
Słuchaczka:
– Tadeusz? Dzień dobry. To ja, Maria…
Ojciec Dyrektor:
– Dlaczego mi pani mówi po imieniu? Ja nie znam żadnej Marii… To znaczy jedną znam, ale ona by raczej do mnie nie zadzwoniła…
• • •
Dobranocka w Radiu Maryja:
– Masz na imię Wojtuś? Jak pięknie i bardzo ładnie zaśpiewałeś piosenkę, więc mamy dla ciebie nagrodę. Mam w ręku kasetę o podwórkowych kółkach różańcowych. Chcesz taką kasetę?
– Nie!
• • •
Słuchaczka:
– Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym.
Ojciec Dyrektor:
– Widzicie? To telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik, o imieniu Urszula.
• • •
Ekspert Radia Maryja:
– Filmy rysunkowe są narzędziem dewastacji psychiki dziecka. Ich bohaterowie są głosicielami satanizmu. Na przykład ten kwaczący kaczor Donald… On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu, to po trupach.
• • •
Słuchaczka:
– A ci kolarze co to jadą z pielgrzymką do Hiszpanii, to powinni jechać przez Gwadelupę, bo będzie im bliżej.
Prowadzący audycję:
– Bardzo dziękujemy za ten telefon, z tym, że w Hiszpanii nie ma Gwadelupy, tylko w Meksyku, a to by było trochę za daleko… Ale dziękujemy.
• • •
Telefon do Radia Maryja:
– Od trzech miesięcy słucham wyłącznie Radia Maryja. Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji, i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem!
• • •
Ojciec Dyrektor:
– Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki… niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: “Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową”. Jakież to wstrętne… Wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię!
• • •
Telefon do Radia Maryja:
– Właśnie minął mi okres…
– I po co pani telefonuje w tej sprawie do radia?!
• • •
Słuchaczka:
– Pół emerytury będę oddawać dla mojego ukochanego Radia Maryja!
Prowadzący audycję:
– To pięknie. A ile ma pani tej emerytury?
• • •
Słuchaczka:
– Ja mieszkam w Żarach i poszłam zobaczyć ten Przystanek tego Owsiaka. To jest, proszę ojca, diabelstwo! Mówię ojcu: diabelstwo. Tam piwo leje się strumieniami i wszyscy ze wszystkimi się… no nie wiem, jak to powiedzieć, żeby ojca nie obrazić… no, pieprzą się.
Prowadzący audycję:
– No, teraz to dopiero pani obraziła i mnie, i Pana Boga. Trzeba było powiedzieć: uprawiają deprawację.
• • •
Słuchaczka Radia Maryja:
– Dobrze, że Ojciec Święty nie jeździ tramwajami, bo jak by zobaczył, że dziewczyna siada chłopakowi na kolanach i całuje się z nim, to by musiał pomyśleć tylko jedno: No k…a jakaś zwyczajna!
• • •
Telefon do Radia Maryja:
– Od kilku lat postanowiłam walczyć z tymi wstrętnymi wulgaryzmami w języku polskim. Na przykład idę przez park i słyszę, jak młodzi ludzie – tacy po trzynaście, czternaście lat – co drugie słowo tylko k…a i k…a. No to podchodzę do nich i mówię: “Ja wam, gówniarze jedni, zaraz nogi z d..y powyrywam”. I wie ksiądz, że to skutkuje?
• • •
Słuchaczka:
– Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu… No, puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze.
Prowadzący audycję:
– Dziecko… czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?
• • •
Słuchaczka Radia Maryja:
– Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku… wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki.
• • •
Ojciec Dyrektor:
– Kochani! Należy siać, siać, siać. Trzeba siać, aby urosło. Siać… siać, a jak nie będziecie siać, to… to i tak urośnie.
• • •
Słuchacz:
– Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu… Siać, siać i siać. Czy to nie jest już nudne?
Prowadzący audycję:
– A pan się schlał po prostu jak świnia!
• • •
Telefon do Radia Maryja:
– Ojciec mówi o por*ografii, a może zaczęlibyśmy jej zwalczanie od kościołów, od tych kobiet, które przystępują do komunii w spódniczkach tak krótkich, że im cały interes widać, a kapłan, zamiast to przez mikrofon zganić, to tylko się oblizuje.
• • •
Telefon do Radia Maryja:
– Najdroższy Ojcze Dyrektorze! Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła… Najdroższy i uwielbiony ojcze! Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg… Sto razy więcej jak Bóg… Ukochany ojcze, oni wszyscy będą musieli z tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz siedział na jego prawicy.
• • •
Słuchacz:
– Postanowiłem w następnych wyborach głosować na Platformę Obywatelską…
Ojciec Dyrektor:
– No to pan cierpi na schizofrenię. Trzeba się przebadać, a ja pana na razie wyłączam.
• • •
Ekspert Radia Maryja:
– Miłość do Boga można wyrażać w rozmaity sposób. Na przykład można postanowić sobie: dziś nie nażrę się czekolady jak świnia.
• • •
Prowadzący audycję:
– Pani Rozalio, czy może pani już zakończyć swoją wypowiedź? Pani już dosyć głupot, jak na jeden raz, powiedziała.
• • •
Młoda słuchaczka Radia Maryja:
– Odmawialiśmy koronkę do Najświętszego Serca, a do domu przyszedł pijany tatuś i zaczął kląć. Potem usnął… No to mamusia położyła na nim obrazek z Panem Jezusem. Od tego czasu już nigdy nie widziałam pijanego tatusia.
Prowadzący audycję:
– Przestał pić?
– Nie wiem, bo w ogóle gdzieś zniknął.
• • •
Słuchaczka:
– Niestety jestem za tym, że jak dziecko jest chore… to znaczy płód jest chory nieuleczalnie, to powinno się dopuszczać aborcję.
Prowadzący audycję:
– To panią powinno się w pierwszej kolejności zabić, a nie to dziecko!
• • •
Ekspert Radia Maryja:
– Dzisiaj w Polsce nie produkuje się już nic polskiego. Nawet, jak się głupią żarówkę chce kupić, to trzeba kupić, za przeproszeniem, osram.
Radio Maryja, humor, ojciec dyrektor, Tadeusz Rydzyk, słuchacze, radio, media, eter, Toruń, alleluja i do przodu