Miś z Zakopanego ukarany mandatem
Ogromną popularnością w Internecie cieszy się film aktorki Hanny Turnau, umieszczony na jej profilu, na Instagramie. Młoda aktorka, rodowita zakopianka, stanęła w miejscu publicznym, wśród tłumu przechodniów. Na środku słynnego deptaku Krupówki, postanowiła nagrać tzw. self-tape. Króciutki film miał zachęcić turystów do przyjazdu do jej rodzinnego miasta. Incydent, który wydarzył się podczas nagrywania, został upubliczniony i wywołał ogromne oburzenie wśród polskich Internautów. Był na nim zakopiański miś
Zakopiański miś: Nagrywasz, to płać!
W chwili nagrania, do aktorki podszedł mężczyzna w średnim wieku, przebrany w strój białego niedźwiedzia, przepasany szarfą z napisem: Zakopane. Jak powszechnie wiadomo, osoby przebrane za białego misia, będące chodzącymi maskotkami, zarabiają na zakopiańskich Krupówkach. Pobierają opłaty za możliwość sfotografowania się z nimi. Od razu podamy, prawdopodobnie ostatnio taka przyjemność każdego turystę kosztuje 10 złotych, choć do dziś można przeczytać w Internecie, że zdarzały się żądania zapłaty aż 40. złotych. Za zdjęcie dziecka z chodzącą maskotką na Krupówkach!
Co zrobił mężczyzna stojący w tłumie, w miejscu publicznym, dosyć daleko od aktorki nagrywającej filmik, przebrany za misia? W nieszczególnie miły sposób pouczył ją, że jak chce coś kręcić, musi mu zapłacić. Cytujemy: “Halo, nie ma tak! Chcecie, to sobie zapłaćcie za foto, nie ma sprawy. (…) Obojętnie, czy nagrywasz, czy cokolwiek. My tutaj stoimy i jak chcesz z nami (zdjęcie), to zapłać nam”.
Nie zbita z tropu, choć zdziwiona i nieco zdenerwowana aktorka, podsumowała wypowiedź “misia” słowami: – Zakopane to jest bardzo sympatyczne miasto.
Hejt ma misia z Krupówek
Aktorka zdecydowała się opublikować film. Jak było do przewidzenia, wywołał on ogromne zainteresowanie oraz oburzenie wśród polskich Internautów. W ostatnim czasie było wiele informacji i artykułów na temat panującej w Zakopanem drożyzny i niemiłego zachowania tutejszej ludności wobec turystów. Zachowania “misia z Krupówek” dolało oliwy do ognia i stało się kolejnym dowodem na to, że tubylcom z Zakopanego zależy wyłącznie na pieniądzach. Na pewno nie wszystkim, ale tego typu zachowania zniechęcają Polaków do odwiedzin w Zakopanem, nazywanym stolicą Podhala.
Nielegalny miś ukarany
Sprawą szybko zainteresowała się straż miejska z Zakopanego. Okazało się, że niemiły facet przebrany za misia, zarabiający na fotografowaniu z turystami, robi to nielegalnie. To znaczy nie ma stosownego zezwolenia, więc prawdopodobnie nie płaci też podatków. “Miś”, którego twarz poznała cała Polska, został ukarany przez strażników mandatem za “niezgodne z prawem zarabianie” polegające na “wykonywaniu fotografii na Krupówkach”.
Naiwnie sądziliśmy, że arogancki, nieoficjalny i nielegalny miś, psujący opinię Zakopanemu, już nie wróci do procederu, z którego teraz zasłynął, bo dostał mandat. Okazuje się jednak, że to któryś raz z rzędu, jak ten właśnie “miś” otrzymał mandat od strażników patrolujących Krupówki. Działa więc w recydywie i śmieje się z kolejnych nakładanych na niego mandatów, rzędu 100-300 złotych. Może mandaty powinny być znacznie wyższe, bo takie skromne kwoty nie robią na “nielegalnym misiu” wrażenia.
Prorok przebrany za misia
Jak podają media, przebieraniec który wywołał falę nienawiści wśród Polaków, ma na imię Mirosław i w Zakopanem nie ma stałego miejsca zamieszkania. Jest samozwańczym kaznodzieją i prorokiem, do którego inni zwracają się per “prorok”. Opowiadają, że rzuca klątwy na innych, wzywa na pomoc anioły i generalnie robi to, co robi każą mu “niebiosa”. Więc może to nie on zakazał aktorce kręcenia filmu? To anioły każą mu na Krupówkach pobierać od innych opłaty, więc straż miejska oraz prawo nie mogą mu niczego zakazywać? Mieszkańcy Zakopanego którzy mieli z nim do czynienia, zdecydowanie się od niego odcinają. A poza tym to nie żaden góral, tylko przyjezdny gdzieś z Polski, który robi góralom (jak to się mówi) niedźwiedzią przysługę.
Przy okazji z mediów dowiedzieliśmy się, że oficjalnych, licencjonowanych misiów czyli mających zezwolenie od burmistrza miasta na zarobkowanie na Krupówkach, jest dwóch.
Jest też pozytywna informacja podsumowująca incydent z gburowatym misiem, który wywołał zrozumiałe oburzenie. Aktorka poinformowała, że odezwał się do niej prawdziwy zakopiański miś (jeden z dwóch wspomnianych wyżej). Zaproponował, że zaprasza ją do wspólnego zdjęcia. Jak podejrzewamy, nie będzie od niej chciał zapłaty, ale na pewno zyska reklamę i zmyje choć część hańby, jaką zgotował prawdziwym zakopiańskim misiom – ten podrabiany, nieoficjalny.
Historia zakopiańskiego misia i skandale z misiami
Na koniec dodamy, że żywe maskotki z Zakopanego – osoby przebrane za białego misia, fotografują się tu z turystami od 102. lat (zresztą w okrągłą rocznicę nakręcono na ten temat film dokumentalny).
I jeszcze dwie ciekawostki o zakopiańskich misiach: w 2009 roku szerokim echem odbiła się informacja, że zakopiański biały miś był… pijany. W 2020 roku na Krupówkach mężczyzna przebrany za misia Pandę był agresywny i kilkukrotnie psikał gazem pieprzowym w oczy turystów. Został zatrzymany przez policję. Okazało się, że nie miał stosownej licencji za zarobkowanie.
Zakopiański miś: (c) Sadurski.com
Zobacz też:
> Ciekawostki o góralach
> Karykaturzyści na Krupówkach