„Podróże do Ciemnogrodu”, Stanisław Kostka Potocki
200 lat temu Potocki stworzył obraz fantazyjnego państwa o nazwie Ciemnogród, by przedstawić swoim rodakom błędy wcześniejszego postępowania. Miał nadzieję, że Polacy wyciągną wnioski z jego książki i zmienią swoje podejście do wielu dziedzin życia.
W 1820 roku, gdy (późniejszy) car Mikołaj I Romanow przybył z wizytą do Królestwa Kongresowego, biskup Jan Paweł Woronicz wręczył mu egzemplarz świeżo wydanej powieści Stanisława Kostki Potockiego, ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Intencja tego podarunku nie była „promocyjna”, lecz miała charakter donosu.
Stanisław Kostka-Potocki (1755-1821) należał do najświetniejszych umysłów pierwszego dwudziestolecia XIX wieku. Był politykiem, oficerem, pisarzem, publicystą, kolekcjonerem, bibliofilem i mecenasem sztuki, a przede wszystkim wolterianinem, racjonalistą i przywódcą Wolnomularstwa Polskiego.
Lublin – Italia – Warszawa
Stanisław Kostka Potocki urodził się w 1755 roku w Lublinie. Był bratem Ignacego, jednego z głównych twórców Konstytucji 3 Maja i przywódców obozu patriotycznego. Sam też należał do tego obozu. W 1782 roku wszedł do Rady Nieustającej, w latach 1788-1792 był posłem lubelskim na Sejm Wielki i wraz ze swoim bratem uczestniczył w 1791 roku w pracach Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji.
Jako generał brał udział w wojnie polsko-rosyjskiej w 1792 roku, po czym wyemigrował do Saksonii. Przed podjęciem działalności publicznej zajmował się sztuką i archeologią. W latach 1779-1786 prowadził wykopaliska we Włoszech, m.in. w Laurentum i Noli. Przetłumaczone przez niego fundamentalne dzieło Joachima Winckelmana o sztuce greckiej ukazało się w roku 1815 pod tytułem „Sztuka dawnych, czyli Winkelman polski”.
Podczas pobytu w Italii, w roku 1780, wstąpił do masonerii. Po powrocie do kraju w 1800 roku współtworzył z księdzem Albertrandim Towarzystwo Przyjaciół Nauk. W posiadłości w Wilanowie zgromadził pokaźną kolekcję sztuki. W latach 1812-1821 był zwierzchnikiem Wolnomularstwa Polskiego. W roku 1809 był prezesem Rady Stanu i Rady Ministrów Księstwa Warszawskiego, a od 1810 roku dyrektorem Edukacji Narodowej. Już w Królestwie Polskim, w roku 1815 został ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
Wpłynął na skokowy rozwój oświaty publicznej w Królestwie, a jako prezes Senatu od roku 1818 przyczynił się do wyrwania znaczącej części szkolnictwa z rąk kleru katolickiego. Podporządkował władzy publicznej nominacje biskupów i majątek kleru, skasował kilka klasztorów. Jednocześnie dużo publikował, m.in. pracę o języku i pisaniu, a także liczne artykuły o wymowie antyklerykalnej, pod pseudonimem „Świstek warszawski” w opiniotwórczym piśmie „Pamiętnik Warszawski”.
„Podróż do Ciemnogrodu”
Powieść jest odbiciem wszystkich negatywnych cech Polaków zaobserwowanych przez autora. Potocki, oświeceniowy racjonalista, przedstawił Ciemnogród jako państwo pełne zabobonów, niewiedzy i strachu przed postępem. Jego postawę w momencie pisania książki można określić jako skrajnie antyklerykalną, przy czym autor prosi czytelnika o wyrozumiałość i otwartość umysłu. W „Podróży” są zawarte także silne akcenty antysemickie, ale nie można ich oceniać naszą współczesną miarą, byłoby to skrajnym prezentyzmem i anachronizmem. W roku 1820 antysemityzm był czymś zupełnie innym niż 200 lat później.
Potocki stworzył obraz fikcyjnego państwa o nazwie Ciemnogród, by przedstawić swoim rodakom błędy wcześniejszego postępowania. Z nadzieją, że ludzie wyciągną wnioski i zmienią swoje podejście do wielu dziedzin życia codziennego (religii, rozrywek, kultury i oświaty).
Choć „Podróż do Ciemnogrodu” jest w swojej istocie traktatem, Kostka nadał mu kształt fabularnej opowieści przygodowej.
Rejs do krainy obskurantyzmu
Na statku płynącym do państwa Ciemnogród znajdują się tylko Polacy. Główni bohaterowie to Świstek, Wacław i służący Wacława, którzy postanawiają poznać ludzi płynących razem z nimi. Potocki w satyryczny sposób przedstawia współtowarzyszy podróży głównych bohaterów- ludzi zaproszonych do Ciemnogrodu. Ukazuje tu mnicha zbierającego jałmużnę na spalony klasztor, ludzi szukających każdej sposobności do zarobku oraz fanatycznych ochotników mających nadzieję na krzewienie „słowa Bożego” wśród ludu, z którym przyjdzie im się zetknąć. Opisuje postawę Inkwizytorów wobec podróżników, otwarcie wypowiada się o nienawiści, którą darzy ludzi ich pokroju.
W „Podróży” Inkwizycja pali książki, niszczy sprowadzony z zagranicy pojazd, bojąc się nadciągającego postępu. Potocki ukazuje ją jako główny czynnik blokujący postęp cywilizacyjny, intelektualny i duchowy. Wielu ludzi jest palonych na stosach za kolizję z doktryną Kościoła katolickiego, ale wielu jego zwolenników z kręgu mieszczaństwa Ciemnogrodzkiego ubolewa nad jego „słabością” i rzadkim wykonywaniem wyroków Inkwizycji. Mieszkańcy Ciemnogrodu przedstawieni są jako ludzie wielce zabobonni. Wierzą, że życie i zjawiska ich otaczające podporządkowane są tylko wyrokom boskim. Miejsce to pełne jest „złych duchów”, czarownic i symboli przedstawiających przyszłe życiowe niepowodzenie, np. komety, traktowane jako zła wróżba.
Z krytyką autora spotyka się również tryb życia duchownych, podporządkowany ciągłym hulankom. Wiele miejsca Potocki poświęcił zwolennikom filozofii Arystotelesa, która była podstawą doktryny kościoła epoki średniowiecza, opisując ich jako ignorantów wyznających ja z prostego powodu nieznajomości innych filozofów. Nawiązaniem do polskich obyczajów jest postać Derusa, w której skoncentrowane są najgorsze cechy polskiej magnaterii. Derus to osobnik mający zamiłowanie do krwawych wojen, lubujący się w prześladowaniu i torturowaniu poddanych.
Potocki nawiązał do obyczajów panujących w dawnej Polsce i poddał je surowej krytyce. Przedstawił sędziów i urzędników państwowych jako osoby, które aby zyskać bogactwa materialne, nie cofną się przed niczym, przehandlują nawet ojczyznę za garść banknotów. Policja w Ciemnogrodzie pojawia się rzadko, a same więzienia i domy poprawcze stają się szkołami zbrodniczego fachu. Na ulicach widzi się wielu żebraków, złodziei i rozbójników. Potocki nadał wszystkie najgorsze cechy kanclerzowi Ciemnogrodu, człowiekowi leniwemu i skłonnemu do pomocy tylko tym, którzy za nią sowicie zapłacą.
Ciemnota i prymitywizm
Kanclerz uważa, że od oświaty lepsza jest ciemnota i że lepsze jest zwykle nieprzyjacielem dobrego. Wzywa do przywrócenia niewolnictwa oraz zwalczenia równości, która, jak myśli, jest przeciwstawna boskim prawom. Wszelakie wykroczenia w państwie karane są nad wyraz surowo i prymitywnie, co jest symbolem panującego w Ciemnogrodzie zdziczenia i okrucieństwa. Ustrój polityczny nie daje możliwości awansu niższych warstw społecznych, co jest ewidentnym powrotem do średniowiecza.
Potocki pisze, że Ciemnogród jest obrazem nędzy i rozpaczy. Ulice są niebrukowane, rozrywki stoją na bardzo niskim poziomie – największą jest oglądanie masowych paleń heretyków na stosach. Najwyraźniejszą plagą jest pijaństwo, zjawisko typowe dla sarmackiej Rzeczypospolitej. Następne w kolejności jest obżarstwo, którego godnym przedstawicielem jest sam Najciemniejszy Pan, władca Ciemnogrodu. Rozpowszechnioną rozrywką ludu jest – poza stosami – hazard, który szerzy się we wszystkich kręgach społecznych. Główną maksymą Ciemnogrodu jest: „ludźmi tylko strachem i musem rządzić można”.
Antysemityzm Potockiego nie miał charakteru rasistowskiego, lecz kulturowy, społeczny. Uważał on bowiem Żydów za sojuszników Ciemnogrodu, wsporników zacofania i ciemnoty, które wykorzystywali dla własnych celów. Nie można dziś czytać tego aspektu dzieła Potockiego bez uwzględnienia, z jednej strony, kontekstów sprzed dwóch stuleci, a z drugiej strony bez uwzględniania straszliwych, zatrutych owoców antysemityzmu w XX wieku.
„Podróż” w naszych czasach
„Podróż”, po dwóch stuleciach, jest dziś tylko zabytkiem literatury i kultury, raczej nie nadającym się do czytania wprost. Jej treść fabularna, poetyka, język, tło społeczne należą do odległej historii. Jednak nie da się nie zauważyć, że szereg negatywnych zjawisk rzeczywistości polskiej, nie stracił pewnej aktualności. Dewocja, fanatyzm religijny, niechęć do wiedzy, przesądy, szerzenie za państwowe pieniądze religijnego fałszu poznawczego, arogancja i korupcja władzy – wszystkie te i liczne inne wady społeczne żyją pod polskim niebem w najlepsze, choć przybrały nowe – na ogół – bardziej cywilizowane formy. Jednak publiczna obecność figur takich jak arcybiskup Jędraszewski i głoszonych przez nich poglądów nie pozwala odesłać „Ciemnogrodu” do lamusa.
W odpowiedzi na „Podróż do Ciemnogrodu” kler zorganizował przeciw Potockiemu nagonkę, grzmiąc z ambon przeciwko oświeconemu liberałowi, wzywając do potępienia „dzieła tchnącego zgorszeniem i bezbożnością”. Osobistym wrogiem Potockiego, jeszcze od 1792 roku był ks. Karol Surowiecki, sztandarowy krzewiciel ciemnoty religijnej i nieprzyjaciel reform Sejmu Wielkiego. Atakował on Potockiego za pomocą najgorszych w tym czasie inwektyw. Intrygi kleru zakończyły się powodzeniem, bo wskutek działań biskupa Woronicza został on odwołany w roku 1819 z funkcji ministra. Zastąpiono go bigotem Stanisławem Grabowskim, którego nazwano „ministrem ociemnienia publicznego”. To wydarzenie demaskuje mit o jego rzekomym niezmiennym działaniu kleru dla dobra narodu.
W roku 1920, w setną rocznicę ukazania się „Podróży do Ciemnogrodu”, poseł Kazimierz Czapiński przypomniał postać Stanisława Kostki Potockiego i zwrócił uwagę, że „dla kleru wychowanie młodzieży ma na celu trzymanie jej w całkowitej ciemnocie”.
Tekst o Ciemnogrodzie: Krzysztof Lubczyński / Trybuna