Dobra zmiana w Soplicowie. Wiersze satyryczne
Co ma wspólnego dobra zmiana z bohaterami “Pana Tadeusza”? W Sadurski.com wiersze satyryczne
Dobra zmiana w Soplicowie
Przegrał Sędzia wybory! Wiadomo dlaczego,
bo więcej obiecała partia Gerwazego ,
który swoje wywody umie poprzeć krzykiem,
a nawet, jeśli trzeba, ostrym Scyzorykiem.
Gdy stronników Horeszki nadeszła wygrana,
w Soplicowie nastała wreszcie dobra zmiana!
Pan Hrabia, który w zamku zaczął rezydować,
nakazał, by Sędziego stamtąd eksmitować
za przegraną i brata jego dawne grzeszki.
Zamek został nazwany imieniem Horeszki,
a na dziedzińcu pomnik Stolnika powstaje.
Wciąż apel horeszczański Protazy nadaje,
zaś szlachta, ród Horeszków w szacunku mająca,
ma prawo w lesie chwycić lisa lub zająca
raz w miesiącu. Nieważne, że lasy szlacheckie.
A Zaścianek Dobrzyńskich to mordy zdradzieckie,
bo Sopliców wspierały. Za to niech się kają
i na to, co Gerwazy wymyśli, wciąż dają.
Wreszcie też uchwalili Horeszków stronnicy,
że na zawsze przeklęty ma być ród Soplicy,
więc żeby w czyn natychmiast mądre przekuć słowo,
już nie ma Soplicowa, ale Horeszkowo,
a iżby im lud ciemny posłuszny był wszędzie,
ustalono: Wyborów już więcej nie będzie…
Tekst: Apoloniusz Ciołkiewicz
Pomnik w Soplicowie
Po śladach francuszczyzny, ruskiej egzotyki
przyszła do Soplicowa moda na pomniki,
bo szlachta i magnaci od dawna rzecz znają,
że się pomniki ważnym personom stawiają,
a chociaż z uzgodnieniem nieraz ciężko bywa,
przecie do Napoliona nikt się nie umywa!
Uzgodniły rzecz zatem solidarne stany,
że pomnik Napoliona będzie budowany
i aby demokracji tu stało się zadość
a wszyscy też z budowy mogli odczuć radość,
każdy stan część pomnika własną niechaj sprawi,
a potem całość zręcznie przy zamku postawi,
aby cesarz Francuzów mógł zażywać glorii.
I oto w Soplicowie powiał wiatr historii!
Czasu na wykonanie nie było zbyt wiele,
bo poświęcić ksiądz pragnie już za dwie niedziele.
Tak wszyscy do roboty ochoczo się wzięli.
Hrabia, krewny Horeszków (chociaż po kądzieli)
rzeźbi głowę – ogromną, bo mąż wielki przecie
Napoleon i znany w niejednym powiecie.
Wziął się też do roboty Sędzia z Podkomorzym.
Jeden i drugi korpus oraz ręce tworzy,
a że Tadeusz także ambitny chłopczyna,
więc do pomnika trzecią rękę kuć zaczyna…
Dobrzyńscy, co zaścianek zamieszkują gęsto,
do rzeźbienia miewają okazję nieczęstą,
a brzuch cesarza rzadko im widzieć się zdarza,
przeto ogromny rzeźbią społem brzuch cesarza
niby sąsiek w stodole. Przepastny i wielki.
Niechaj się w nim pomieści wróg ojczyzny wszelki.
Chłopi mieli, jak zwykle materiału mało,
więc go na jedną nogę zaledwie starczało
w dodatku bardzo krótką. Doszło do składania
i wnet problem straszliwy nagle się wyłania,
bo części nie pasują, a termin już mija.
Olbrzymiej głowy nie chce podtrzymywać szyja,
ramiona nazbyt wąskie, brzuch niczym stodoła.
Na jednej nodze stanąć statua nie zdoła.
Wstyd straszny! – krzyczy Hrabia – wstyd przed Dobrodziejem.
O, my nieudaczniki, gdzież oczy podziejem?
Lecz dobry Ksiądz Bernardyn nie wykpił maszkary.
Cztery razy poświęcił i przyjął ofiary…
Tekst: Apoloniusz Ciołkiewicz