Najlepsze dowcipy o koniach
Zabawne żarty dla koniarzy, końskie kawały. Śmieszne dowcipy o koniach i miłośnikach koni. Humor o jeźdźcach, chłopach, Zorro. Konie na wesoło
Jasio w stadninie koni
Mały Jasio po raz pierwszy pojechał do stadniny koni. Po przyjeździe, pyta tatę:
— Tato, czy klacz, to żona konia?
— Tak.
— A ogier to jej mąż?
— Tak.
— A źrebię to ich dziecko?
— Tak.
— To znaczy, że nie ma żadnego konia, który nazywa się koń?
Dowcipy o koniach: Telefon w sprawie siana
Do sklepu dzwoni telefon.
— Proszę dostarczyć na jutro cztery worki siana do sołtysa Ignaca.
— Przyjąłem zgłoszenie, a kto przy telefonie?
— Jego osobisty koń.
Dowcip o małżeńskiej zdradzie
W knajpie przy piwie spotkało się trzech kumpli. Pierwszy mówi:
— Żona mnie zdradza. Wczoraj zajrzałem pod łóżko, a tam sadza. A jak wiecie, mamy sąsiada kominiarza.
Na to drugi:
— Mnie żona też zdradza. Wczoraj pod łóżkiem znalazłem mąkę. a ja wiecie, mamy sąsiada młynarza.
Trzeci zbladł i mówi:
— O kurde! Mnie żona też zdradza. Z koniem!
— Dlaczego tak sądzisz?
— Wczoraj pod łóżkiem znalazłem dżokeja!
> Dowcipy o kochankach i zdradzie
Angielskie konie
— Jak odróżnić konia z Anglii od konia z Polski?
— Koń rodem z Londynu galopuje lewą stroną ulicy.
Kawał o koniu w barze
Do baru przychodzi koń i zamawia piwo. Zdziwiony barman idzie na zaplecze i mówi do właściciela lokalu:
— Szefie, przyszedł koń i zamówił piwo. Co mam robić?
— Nalej mu i powiedz, że kufel piwa kosztuje 20 dolarów. Na pewno więcej nie przyjdzie.
Barman zrobił jak mu kazano, zainkasował za piwo 20 dolarów i mówi do konia:
— Raczej rzadko przychodzą tu do nas konie…
— Co się pan dziwisz? Przy takich cenach?!
Weterynarz i koń
Jąkała telefonuje do weterynarza:
— Dzie… dzie… dzień dobry! Ko… ko… koń zdechł. Le… le… leży na Po… po… po…
— Na Powstańców Śląskich?
— Ni… nie. Na Po… po…
Zdenerwowany weterynarz rzuca słuchawkę. Nazajutrz jąkała znów dzwoni:
— Dzie… dzie… dzień dobry! Ko… ko… koń zdechł. Le… le… leży na Po… po… po…
— Na Powstańców Śląskich?
— Ni… nie. Na Po… po…
Weterynarz znów rzuca słuchawkę. Trzeciego dnia jąkała jeszcze raz telefonuje:
— Dzie… dzie… dzień dobry! Ko… ko… koń zdechł. Le… le… leży na Po… po… po…
— Na Powstańców Śląskich?
— Ta… Tak! Już go tam prze… przeniosłem.
Chłop, furmanka i siano
Chłop jedzie furmanką pełną siana. Przyjeżdża na rynek i woła:
— Siano przywiozłem!
Na to koń odwraca łeb i mówi:
— Kłamiesz! Ja przywiozłem.
Kawał o Zorro i koniu
Zorro przyjechał do kochanki, której pokoik mieścił się na drugim piętrze. Zostawia konia pod oknem i mówi:
— Stój tu. Jeśli wróci jej mąż, wyskoczę przez okno, wskoczę ci na grzbiet i uciekniemy.
Zorro baraszkuje z kochanką już dobry kwadrans. Nagle słyszy pukanie do drzwi. Błyskawicznie zgarnia ubranie, otwiera okno i wyskakuje! W tej właśnie chwili uchylają się drzwi do pokoiku, koń wsadza łeb do środka i mówi:
— Jak by co, to ja stoję w sieni, bo zaczął padać deszcz.
Mówiący koń
Fąfarowa mówi do sąsiadki:
— Wczoraj w telewizji leciał program z mówiącym koniem o imieniu Ed.
— I co ten Ed takiego mówił?
— Takie rzeczy, że musiałam z pokoju wyprowadzić dzieci!
Dowcipy o koniach: (c) Sadurski.com
Zobacz też:
> Kawały o wariatach
> Dowcipy o kowbojach