Rysunek satyryczny. Z papieru do sieci
O tym co prasowi rysownicy satyryczni sądzą o przenoszeniu swojej twórczości do internetu, napisała “Rzeczpospolita” w tekście “Rysunki migrują z papieru do sieci”
25 stycznia 2010 r. w dzienniku Rzeczpospolita ukazał się tekst Agnieszki Niewińskiej “Rysunki migrują z papieru do sieci”.
Mimo, że najwyżej ceni satyrę w prasie, na współpracę z portalami niekiedy się decyduje – tak napisano w tekście o Henryku Sawce. Natomiast Andrzej Krauze który nie ma w internecie swojej galerii, mówi: – Kiedy tworzę, mam przyjemność w tym, że są to moje prywatne prace, a gdy pojawiają się w dużej liczbie w Internecie, to traci się takie poczucie.
Niechętny internetowi jest Andrzej Mleczko. – Jestem z epoki Gutenberga i kartki papieru. Nie znoszę Internetu i traktuję go jak zło konieczne. Papier można porównać z możliwością trzymania kogoś za rękę a Internet to jakby rozmawiać z kimś przez telefon. (…) Dla mnie czytanie czegoś na stronie internetowej nie jest żadną przyjemnością.
Artura Krynickiego (Wirtualna Polska) nie dziwi, że znani rysownicy wolą papier. – To ludzie o wyrobionej przez dziesięciolecia marce. I to papier dał im popularność.
Szczepan Sadurski zapytany o różnice w rysowaniu dla prasy i Internetu, mówi: – Publikacja w prasie nie daje rzeczywistego kontaktu z odbiorcami, znam tylko reakcję redaktora. W sieci zaś odzew jest błyskawiczny.
Dr Dominik Batorski, socjolog Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że rysownicy nie mogą ignorować Internetu. – Nieobecność profesjonalistów w Internecie może oznaczać spadek popularności. Batorski jest przekonany, że rysunków w Internecie będzie przybywać, bo takie jest zapotrzebowanie.
• • •
Tekst zilustrowano zdjęciem Andrzeja Mleczko, rysunkiem Artura Krynickiego i skrinem strony internetowej Henryka Sawki (patrz powyżej).
2010-01-26 Rysownicy satyryczni