Najlepsze dowcipy o sędziach
Śmieszne dowcipy o sędziach, zabawne żarty na temat sędziów. Sądy i sędziowie na wesoło
Jak to w sądach bywa
Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do gabinetu wpada jakiś facet i mówi do jednego z sędziów:
– Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5 tysięcy złotych odszkodowania!
Sędzia wstał, wyciągnął pieniądze z portfela i wręczył je adwokatowi. Ten grzecznie podziękował i wyszedł. Na to ten drugi sędzia, ze zdziwieniem:
– Przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa.
– Przecież wiesz jak to jest. Sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa. Mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano.
Mąż i piątka dzieci
– Nie rozumiem – dziwi się sędzia. – Twierdzi pani, że mąż porzucił panią 10 lat temu, tymczasem piątka pani dzieci ma mniej niż dziesięć lat.
– Bo on, wysoki sądzie, co jakiś czas przychodził do mnie na telewizję.
Nie jestem zazdrosna
Sędzia do powódki wnoszącej sprawę o rozwód:
– A zatem powodem wniesienia pozwu jest zazdrość?
– Wysoki sądzie, ja nie jestem zazdrosna. Po prostu nie mogę zasnąć, kiedy tak wszyscy troje leżymy w łóżku.
Kura i sędzia
Kura za kradzież została skazana na zapłacenie wysokiej grzywny. Po wydaniu wyroku zwraca się do sędziego:
– Nie mam tyle pieniędzy, aby zapłacić grzywnę. Ponieważ jednak mam zamiar znieść wkrótce kilka jaj, czy zamiast płacić grzywnę mogłabym to odsiedzieć?
Dowcipy o sędziach: Zdemoralizowany recydywista
W sądzie odbywa się proces recydywisty. W pewnej chwili głos zabiera sędzia:
– Mamy dowody na to, że jest pan notorycznym przestępcą. W jakim towarzystwie oskarżony doszedł do tego, że stał się zdemoralizowanym, cynicznym i na wskroś zepsutym człowiekiem?
– Przecież wysoki sąd wie, że od młodości mam do czynienia z sędziami i adwokatami.
Włamywacz przed sądem
Sędzia do oskarżonego:
– W ciągu tygodnia dokonał pan aż siedmiu włamań.
– Tak, wysoki sądzie. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że złodziej nie ma wolnych sobót, ani niedziel.
Wzorowy mąż w sądzie
– Czy pomagał pan żonie w gospodarstwie domowym?
– Tak, wysoki sądzie.
– Poproszę o jakiś przykład.
– Proszę bardzo: aby zaoszczędzić jej trudu wynoszenia i sprzedawania pustych butelek, całymi dniami i nocami siedziałem w restauracjach.
Żona mnie nie kocha
– A więc twierdzi pan, że żona już go nie kocha. Czy ma pan jakieś dowody?
– Mam, wysoki sądzie. W ubiegłym roku, kiedy poślizgnąłem się na schodach i wpadłem do piwnicy, żona zamiast przyjść mi z pomocą, zawołała: “jeśli już tam jesteś, przynieś wiadro węgla, słoik ogórków i ziemniaki”.
Dowcipy o sędziach: (c) Sadurski.com
Zobacz też:
> Dowcipy o adwokatach
> Kawały o komornikach
> Dowcipy o hotelach