Najlepsze dowcipy o bacy
Znane i mniej znane kawały góralskie. Najlepsze dowcipy o bacy, humor z bacą, żarty i suchary o bacach. Bacowski humor polski spod Tatr
Baca na drzewie
Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
– Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
– Nie spadnę.
Po godzinie wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
– A mówiłem wam, baco – nie śpiewa się na drzewie.
– Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.
Dach w bacówce
Jesienny deszcz. Turysta wchodzi do bacówki, baca gościnnie częstuje go gorącą strawą. W pewnej chwili turysta zauważa, że do jego talerza kapie z góry woda.
– Baco, dach ci przecieka.
– Wim.
– To dlaczego nie naprawisz??
– Ni mogę, przecież dysc pada.
– To dlaczego nie naprawisz, kiedy nie pada?
– A bo wtedy nie cieknie.
Juhasi i baca
Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
– To je iglok!
– To je spilok!
Przechodził tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
– To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok.
Baca i policjant
Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
– Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
– Siano.
– Czemu tak cicho mówicie?
– Żeby koń nie usłyszał.
Córka bacy
Sąsiad mówi do bacy:
– Baco, tam za stodołą na waszych deskach chłopaki gwałcą waszą córkę!
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodole, po chwili wraca uśmiechnięty i mówi:
– Aaaaa…. wiedziolem, że żartowałeś. To wcale nie moje deski.
Baca w sklepie
Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka za sobą drzwi.
– Baco, drzwi w domu nie macie? – krzyczy na niego sprzedawczyni.
– Mom. I taką cholerę jak wy, tyz mom.
Wywiad z bacą
Dziennikarz przeprowadza wywiad z bacą:
– Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
– Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i pije…
– Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast “flaszka” mówcie “książka”.
– Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie nowe książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.
Baca sprzedaje psa
Turysta pyta bacę:
– Ile kosztuje ten pies?
– Pięć tysięcy.
– Ile? Przecież nikt go nie kupi.
Po godzinie turysta spotyka tego samego bacę i pyta:
– Baco, sprzedaliście psa?
– Tak. Za dwa koty po 2 i pół tysiąca.
Juhas, baca i stado owiec
Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec i pyta:
– Dokąd je prowadzicie?
– Do domu. Będę je hodował.
– Przecie nie macie obory, ani zagrody. Gdzie będziecie je trzymać?
– W mojej izbie.
– Toż to straszny smród.
– Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.
Turysta w bacówce
Zmarznięty w czasie śnieżycy turysta puka do bacówki. Otwiera mu baca.
– Baco, macie coś do jedzenia?
– Ni.
– To może chociaż wrzątek macie?
– Mom, ino zimny.
Dowcipy o bacy: (c) Sadurski.com / Superpress
Zobacz też:
> Dowcipy o pingwinach
> Kawały o rolnikach