Polacy przekładają wesela na 2021 rok
O tym, ze branża eventowa i weselna są wśród tych, które najbardziej odczuły skutki pandemii Covid-19, było wiadomo od samego początku. O ile branża weselna została “odmrożona” od czerwca (to wtedy znów zaczęto organizować wesela i inne imprezy prywatne), branża eventowa stoi do dziś.
Firmy eventowe i podwykonawcy od 7 miesięcy po prostu nie mają pracy. Z uwagi na pandemię koronawirusa firmy nie organizują imprez firmowych, zamarła branża targowa, nie są organizowane konferencje. Ci, którzy mają szansę, dorabiają na weselach lub szukają jakiejś pracy, aby na jakiś czas mieć źródło utrzymania i przeczekać.
Firmowe eventy nadal zamrożone
Pół roku temu wiele osób miało nadziej, że po wakacjach coś się zmieni, że imprezy firmowe od września znów ruszą. Wiosną niektórzy nie odwoływali imprez, ale przekładali na jesień. Nie ruszyły i wiele na to wskazuje, że do końca roku nic się nie zmieni. Gdyby było inaczej, byłby jakikolwiek ruch, jakieś plany na konkretne terminy. Zapytania, rezerwacje, itd. W firmach nawet o tym wszystkim nie myślą.
Dopóki jest możliwość zakażenia się koronawirusem, dopóki wiele firm nadal poważnie odczuwa spowolnienie gospodarcze i ma pustki w kasie, nie będą organizowane firmowe eventy. Po co jeździć, spotykać się, skoro można robić bezpieczne dla zdrowia videokonferencje.
Weselny dołek
Co innego wesela. Ruszyły od czerwca, a ponieważ są prowadzone statystyki (Główny Urząd Statystyczny), już wiemy jakie zmiany zaszły i czego możemy się spodziewać w kolejnym roku.
Spadek liczby uroczystości weselnych w kwietniu i maju 2020 wyniósł aż 70 procent, w porównaniu do tych samych miesięcy ubiegłego roku. Do tego jak pamiętamy, nie mogły to być typowe, huczne wesela, lecz bardzo skromne, rodzinne uroczystości, w których uczestniczą para młoda i najbliższa rodzina. Zatem cała branża weselna stała i ci, którzy z niej żyją, do maja włącznie nie zarabiali.
W kwietniu w całej Polsce zawarto 3,5 tys. małżeństw (rok wcześniej było ich 9 tys.). W maju sakramentalne “tak” powiedziało 4 tys. par (rok wcześniej 15,7 tys., a więc spadek wyniósł blisko 75%). Gdy w czerwcu można było już organizować wesela, zawarto 15 tys. małżeństw, a ponieważ rok wcześniej zawarto ich 26,5 tys., spadek i tak był ok. 50-procentowy.
Liczby wyraźnie pokazują, jak bardzo branża weselna odczuła koronawirusowy kryzys. Co ciekawe, podobnie było z… rozwodami, ale w pierwszym półroczu spadek wyniósł ok. 1/3 (31,6 proc.).
Czarny PR dobija weselną branżę
W mediach trwa w ostatnich tygodniach dziwna akcja rządzących i decydentów, mająca charakter czarnego PR. Do opinii publicznej co chwilę trafiają informacje z których wielu Polaków może wysnuć wniosek, że wesela są głównym winnym rozprzestrzeniania się koronawirusa w Polsce i trzeba wprowadzać kolejne ograniczenia, np. liczbę gości do 50 osób – w całej Polsce.
Przeczą temu badania. Tylko 2,2% zakażeń od czerwca (gdy ruszyły wesela) ma związek z uczestnictwem w weselach. To liczby skromne, lecz może chodzi o to, że władza to właśnie wesela obwinia o dużą ilość obecnych problemów związanych z pandemią w Polsce. W związku z tym wiele par nadal wstrzymuje się z decyzjami związanymi ze swoim weselem i kryzys branży się pogłębia.
Nie wiadomo komu i dlaczego zależy na pogłębieniu finansowych problemów tysięcy firm działających w branży weselnej – tych, które mimo wszystko wciąż jeszcze istnieją, chcą pracować i zarabiać.
Wesela. W 2021 r. rynek odbije?
Branża weselna z nadzieją spogląda na przyszłoroczny kalendarz. Wprawdzie część par definitywnie zrezygnowało z organizacji typowego wesela, jednak większość przeniosła swoją uroczystość na 2021 rok, głównie na wiosnę. A to oznacza, że jeśli koronawirus odpuści, jeśli będzie już na niego szczepionka, wiosna i w ogóle cały 2021 rok, może być rekordowy. Bo do wesel planowanych na 2011 rok dojdą wesela przełożone z roku 2020. Mówi się, że wesela będą znacznie częściej organizowane w dni pozaweekendowe.
O ile wesela mogą się skumulować w kolejnym roku i nastąpi spodziewany boom, z eventami firmowymi będzie inaczej. Nawet jeśli wszystko wróci do normy, podmioty działające w branży eventowej w 2021 r. raczej nie przewidują większej liczby eventów niż w latach wcześniejszych. Nie będzie więcej imprez targowych czy konferencji. Stracony rok będzie nie do odrobienia. Mimo rządowej i Unijnej pomocy, wiele firm nie utrzyma się na rynku.
Tekst: (c) Sadurski.com