Wojna w Ukrainie nie oszczędza nikogo, a zwierzęta na wojnie stają się cichymi świadkami ludzkiej destrukcji, walcząc o przetrwanie w cieniu ruin i okopów. Od porzuconych psów błąkających się po opuszczonych ulicach po gryzonie, które stały się plagą frontu, te istoty dzielą los z walczącymi ludźmi, niosąc w sobie symbol wytrwałości i bezbronności. Sadurski.com opisuje dramatyczne historii, gdzie każdy wybuch niesie echo cierpienia nie tylko ludzkiego, ale i tego, co instynktownie szuka schronienia w chaosie
Gryzonie w okopach. Plaga z przeszłości, która wróciła w Ukrainie
Szczury i myszy – te małe, niepozorne stworzenia, stały się jednym z największych problemów dla żołnierzy na wschodnim froncie Ukrainy, gdzie okopy ciągną się kilometrami w błocie i chłodzie. Podobnie jak podczas pierwszej i drugiej wojny światowej, gryzonie mnożą się w wilgotnych schronach, żerując na resztkach jedzenia i niszcząc sprzęt wojskowy z precyzją, która zaskakuje nawet doświadczonych dowódców. W 2023 roku brytyjskie służby wywiadowcze donosiły o „wyjątkowym poziomie infestacji”, gdzie myszy przegryzały kable komunikacyjne w zachodnich systemach obrony, powodując awarie w kluczowych momentach walk pod Bachmutem. Żołnierze obu stron, zmęczeni ciągłymi atakami dronów, musieli teraz walczyć z hordami tych stworzeń, które przenosiły choroby i obniżały morale, gryząc nawet śpiących w błocie ludzi.
Rosyjskie siły, dotknięte plagą w swoich transzejach, zaczęły masowo sprowadzać koty na front, licząc na ich instynkt łowiecki, choć to rozwiązanie przynosiło więcej problemów niż korzyści, gdy zwierzęta same padały ofiarą ostrzału. Te gryzonie, zjadające izolację z włókna kukurydzianego w zaawansowanych urządzeniach, przypominały o tym, jak natura adaptuje się do ludzkiego szaleństwa, stając się nieświadomym sojusznikiem chaosu. W efekcie, co noc w okopach rozbrzmiewały dźwięki pułapek i klątwy żołnierzy, którzy widzieli w tych małych niszczycielach echo historycznych plag wojennych.
Koty frontowe. Towarzysze broni w cieniu artylerii
Koty, te elastyczne i niezależne istoty, znalazły swoje miejsce wśród ukraińskich obrońców, stając się nie tylko łowcami gryzoni, ale też źródłem chwilowego ukojenia w piekle frontu. W transzejach pod Donieckiem, gdzie hałas wybuchów nigdy nie milknie, żołnierze przygarniają bezdomne mruczki, dzieląc się z nimi skromnymi racjami i traktując je jak talizmany przetrwania. Jedna z takich historii wyszła na jaw w 2024 roku, gdy ukraiński saper użył robota do ewakuacji małego kota uwięzionego w zawalonym okopie, co stało się viralem na mediach społecznościowych i podniosło morale całej brygady. Te koty frontowe, o sierści pokrytej błotem i pyłem, patrolują noce, eliminując myszy, które zagrażają łączności, a w dzień kładą się na kolanach zmęczonych wojowników, przypominając o świecie poza wojną.
Rosyjskie dowództwo, zmagające się z podobną plagą, wysyłało w 2023 roku całe transporty kotów domowych na linię frontu, choć wiele z nich ginęło pod ostrzałem, stając się dodatkowymi ofiarami konfliktu. Ukraińscy żołnierze budują dla swoich pupili prowizoryczne schrony z amunicji, gdzie mruczki leczą się z ran zadanych odłamkami, a ich obecność jak donoszą raporty psychologów wojskowych, zmniejsza stres. W ten sposób, zwierzęta na wojnie zyskują nową rolę – nie tylko przetrwają, ale i leczą dusze tych, którzy walczą o przetrwanie wśród wybuchów.
Zwierzęta gospodarskie pod ostrzałem. Masowe straty w cieniu farm
Na ukraińskich polach i w oborach, gdzie przed inwazją pulsowało życie codzienności, zwierzęta gospodarskie stały się bezpośrednimi celami rosyjskich ataków, tracąc życie w falach eksplozji i pożarów. W październiku 2025 roku dronowy nalot na fermę w obwodzie charkowskim zabił około 13 tysięcy świń, pozostawiając po sobie morze martwych ciał i dym unoszący się nad ruinami, co sparaliżowało lokalną gospodarkę na tygodnie. Te incydenty nie są odosobnione; w marcu 2022 roku rosyjskie czołgi przejeżdżające przez czernihowski region zmiażdżyły setki krów i cieląt, zmuszając farmerów do ucieczki bez możliwości ewakuacji stad.
Świnie, krowy i drób, przyzwyczajone do rutyny dojenia i karmienia, teraz błąkają się po polach minowych, gdzie wybuchy rozrywają ich ciała na strzępy, a brak opieki prowadzi do powolnego wygłodzenia. Organizacje humanitarne, jak Anima International, szacują, że wojna spowodowała śmierć milionów zwierząt rolnych, zakłócając łańcuchy dostaw mięsa i mleka, co uderza w cywilów zależnych od tych zasobów. Farmerzy, wracający do swych gospodarstw po wyzwoleniu wiosek, znajdują kości zwierząt wymieszane z gruzem, co potęguje traumę po utracie nie tylko domów, ale i środków do życia. W tym krajobrazie zniszczenia, zwierzęta gospodarskie symbolizują kruchość normalności, którą wojna rozbija na kawałki jednym nalotem.
Dzikie zwierzęta w strefach konfliktu. Ekologiczne blizny po inwazji
Dzikie zwierzęta Ukrainy, te ukryte w lasach i stepach, ponoszą niewidzialne koszty wojny, gdzie miny, pożary i hałas artyleryjski niszczą ich świat w sposób nieodwracalny. W rezerwatach jak ten w obwodzie chersońskim, okupowany od 2022 roku, gatunki takie jak orły stepowe i chomiki europejskie tracą siedliska, gdy rosyjskie siły kopią transzeje i podpalają trawę, tworząc bariery ognia. Naukowcy z WWF Polska raportują, że ucierpiało ponad 45 tysięcy gatunków fauny, z czego 354 jest zagrożonych wyginięciem, a miny lądowe uniemożliwiają powrót zwierząt do dawnych terytoriów.
W 2024 roku projekt ratowania chomików europejskich w Donbasie musiał zostać wstrzymany, gdy bombardowania zniszczyły nory tych małych gryzoni, które kiedyś pomagały w kontroli populacji szkodników, a teraz same walczą o przetrwanie. Wilki i jelenie, uciekające przed hukiem, wpadają w pułapki zastawione na ludzi, gdzie ich ciała gniją w ukryciu, stając się pokarmem dla tych, co przetrwają. Pożary wywołane ostrzałem, jak te w czarnobylskiej strefie wyłączenia, wypędzają żubry i lisy z ich rewirów, zmuszając do migracji przez skażone tereny. Zwierzęta w konflikcie ukraińskim, choć nieświadome granic państw, płacą cenę za ludzkie ambicje, pozostawiając po sobie ciszę lasów, gdzie kiedyś rozbrzmiewał ich świat.
Porzucone pupile podczas ewakuacji. Dramat rodzinnych towarzyszy
Gdy syreny alarmowe wyją w Kijowie czy Charkowie, rodziny uciekają w pośpiechu, zostawiając za sobą psy i koty, które stają się sierotami wojny, błądząc po ulicach w poszukiwaniu dawnych właścicieli. Od lutego 2022 roku liczba porzuconych zwierząt wzrosła dramatycznie, a organizacje jak ZooPatrol w Ukrainie uratowały tysiące, transportując je w prowizorycznych klatkach przez punkty kontrolne. Te ofiary wśród zwierząt domowych, z guzami od głodu i ranami od odłamków, trafiają do improwizowanych schronisk we Lwowie, gdzie wolontariusze karmią je resztkami z magazynów humanitarnych.
Jeden z raportów z 2023 roku mówi o setkach psów, które podążały za kolumnami uchodźców setki kilometrów, tylko po to, by paść z wyczerpania na granicy z Polską. Wrocławska Ekostraż przyjęła kilkaset takich stworzeń, lecząc je z traumy, która objawia się lękiem przed hałasem przypominającym wybuchy. Rodziny, rozdzierane decyzją o opuszczeniu pupila, piszą listy pożegnalne przypinane do obroży, obiecując powrót, choć wojna rzadko pozwala na spełnienie tych słów. W tym chaosie ewakuacji, zwierzęta na wojnie uczą się samodzielności, stając się symbolami nadziei dla tych, co je ratują.
Egzotyczne ofiary w ukraińskich zoo. Ratunek spod ostrzału
W ogrodzonych enklawach zoo, jak to w Charkowie, egzotyczne zwierzęta znalazły się w pułapce wojny, gdzie grzmoty artylerii budzą panikę wśród lwów i małp, zmuszonych do życia w bunkrach. Weterynarz z Charkowa, Olena Żurawlowa, w marcu 2022 roku ewakuowała lemury i małpki pod ostrzałem, pakując je do transporterów i jadąc przez barykady z pomocą ochotników. Te egzotyczne ofiary wojny, przyzwyczajone do spokoju wybiegów, cierpiały na stres pourazowy, tracąc futro i apetyt od ciągłych alarmów, co wymagało interwencji psychologów zwierzęcych.
W 2025 roku trzy lwy z ukraińskiego zoo trafiły do sanktuarium w RPA dzięki międzynarodowej akcji, gdzie po raz pierwszy mogły biec po sawannie wolne od lęku. Rosyjskie bombardowania uszkodziły klatki w kilku ogrodach zoologicznych, uwalniając ptaki i gady, które zginęły na wolności, niezdolne do przetrwania ukraińskiej zimy. Wolontariusze, ryzykując życie, karmili te stworzenia w piwnicach, gdzie echo wybuchów mieszało się z ich odgłosami. Dzięki takim wysiłkom, zwierzęta w konflikcie ukraińskim zyskują drugą szansę, przypominając, że wojna dotyka każdego, nawet tych sprowadzonych z dalekich lądów.
Symbole wytrwałości. Zwierzęta jako lustro ludzkiej nadziei
Zwierzęta na wojnie w Ukrainie stały się nie tylko ofiarami, ale i ikonami odporności, a ich historie przebijają się przez doniesienia o stratach i zwycięstwach. Film dokumentalny „Ukraina: Zwierzęta w cieniu wojny” z 2025 roku, w reżyserii Antona Ptuszkina, pokazuje, jak psy policyjne niosą amunicję przez pola minowe, a koty dzielą transzeje z obrońcami, budując mosty empatii. Te istoty, ratowane przez zwykłych Ukraińców pod ostrzałem, inspirują zbiórki funduszy, gdzie tysiące dolarów płynie na karmę i weterynarzy. W mediach społecznościowych viralowe stają się zdjęcia żołnierzy tulących szczenięta, co kontrastuje z brutalnością frontu i przypomina o humanitaryzmie pośród destrukcji. Organizacje jak UAnimals ewakuowały ponad 10 tysięcy zwierząt od początku inwazji, tworząc korytarze życia przez strefy walk. Ich przetrwanie, mimo blizn i strat, odbija wytrwałość narodu, gdzie każdy uratowany psi ogon machający w schronisku, to krok ku normalności. W ten sposób, zwierzęta w konflikcie ukraińskim nie tylko cierpią, ale i leczą, stając się mostem do świata pełnego rosyjskiej nienawiści.
Zwierzęta na wojnie: (c) Zwierzęta Sadurski.com / GR
Zobacz też:
> Lody dla psów
> Na tej wyspie koty są królami

