Jak w Seulu nie umrzeć z głodu
Osoby, które lubią wschodnią kuchnię (nie tylko koreańską) na pewno w Seulu znajdą coś dla siebie. Owoce morza, pikantne potrawy – to coś odmiennego od tego, co jemy na co dzień w Polsce
Można tu zjeść w licznych lokalach, czasem też kupując bezpośrednio z ulicznych punktów na kółkach, w których przyrządzane są nieskomplikowane potrawy i przystawki. Niektóre lokale są malutkie, więc nie w nich ma krzesełek i stolików. Można zjeść na miejscu, na stojąco.
Mnie zainteresowały różne przekąski na patyku. Nie spadają podczas jedzenia i nie trzeba brudzić palców. Wygodnie i nie trzeba serwetki. Jeśli ktoś jest otwarty na nowe smaki i ma zaufanie do posiłków serwowanych na ulicy – może skorzystać.
Kuchnia w Korei (hansik)
To jedna z dalekowschodnich kuchni, więc dla Polaków dosyć egzotyczna. Jest bogata w ryby i owoce morza oraz w warzywa. Te są lekko blanszowane lub gotowane na parze. Mięso dzięki gotowaniu lub grillowaniu ma mało tłuszczu.
O tutejszych smakach decydują przyprawy. Obok czosnku, chili, imbiru i sezamu stosuje się doenjang, gochujang i ganjang (sos sojowy). Podstawą kuchni jest jednak ryż, dodawany do różnych potraw. Bazą wielu dań są makarony (kalguksu, naengmyeon). Nie ma zup; tutejsze zupy to raczej rodzaj gulaszu. Są też różnego rodzaju przystawki (banchan). A przede wszystkim kimchi czyli sfermentowana kapusta, głównie pekińska. Coś podobnego do naszej kapusty kiszonej. Przysmak narodowy, któremu poświęcono specjalny festiwal.
Desery? Bingsu czyli pokruszony lód z dodatkami (czerwona fasola, owoce, miód), ciasteczka dasik, maejakgwa (podobne do faworków), sirutteok, hwajeon.
Koreańczycy piją herbatę i napary kwiatowo-ziołowe (nokcha, sikhye, omijahwachae, makgeolli). W Japonii jest wódka sake. Tu jest soju, też na bazie ryżu, o zawartości alkoholu 15-50%.
Co zjeść w Seulu
To wynalazek niekoniecznie koreański, ale będąc w Seulu przynajmniej raz go zobaczysz. Przed wejściem do restauracji stoją wielkie akwaria z pompowaną non stop wodą. W oddzielnych akwariach są wielkie kraby, ośmiornice, płaszczki i skorupiaki. Czekają na ostatnią chwilę swego życia, aż konsument wskaże kucharzowi którego zwierzaka chciałby zjeść. Jeśli masz więcej czasu i nie żal ci zwierzaka, któremu niedawno spoglądałeś w oczy, możesz zajrzeć do takiej restauracji.
W Seulu jest duża liczba kawiarni i innych miejsc (np. w sklepikach), gdzie można kupić kawę, włącznie z amerykańską siecią Starbucks. Jest dużo automatów wendingowych (samosprzedających) z kawą, napojami i nie tylko. W przejściach metra (1 poziom nad kursującymi pociągami) jest sporo małych sklepików. Można w nich kupić m.in. artykuły spożywcze i napoje.
Osoby przyzwyczajone do europejskiej kuchni znajdą tu cukiernie, np. z francuskimi ciastami i pieczywem. Można kupić na wynos lub zjeść przy stoliku, np. z kawą. Oczywiście są też Mc Donalds i inne sieciówki znane z Europy i Polski. Kto nie lubi wschodniej kuchni, zapełni brzuch hamburgerami i frytkami, popijając Colą. Uwaga, z angielskim tu średnio, na szczęście są obrazki z potrawami, wystarczy wskazać wybraną.
Lubisz słodycze? W sieciowych sklepach spożywczych są promocje. Na przykład drugi lub trzeci towar za darmo (np. wafelki, czekoladki). Jeśli nie zdecydujesz się, nazajutrz promocji może już nie być. Chyba, ze na inny produkt.
Inne ciekawostki o kuchni południowokoreańskiej
* W Korei Południowej potrawy spożywa się pałeczkami. Ale nie bambusowymi, lecz ze stali nierdzewnej czyli wielorazowego użytku.
* Popularność spożywania gaegogi czyli psiego mięsa w ostatnich latach spada, nie tylko w Korei Południowej.
* O tym co to kimchi już wiesz. Gdy fotografowie w Korei chcą uwiecznić ładny uśmiech, proszą aby osoby fotografowane powiedziały: Kimchi!
Tekst: (c) Sadurski.com
Zobacz też:
> Jak w Japonii nie umrzeć z głodu
> 10 miejsc, które musisz zobaczyć będąc w Seulu
> Ciekawostki o Korei Południowej