15 lat Dobrego Humoru
Dobry Humor – gazetka z dowcipami
We wrześniu 2006 poprosiliśmy czytelników o napisanie swoich wspomnień związanych z “Dobrym Humorem”, który ukazuje się już 15 lat. Oto fragmenty niektórych listów do Szczepana Sadurskiego.
Radosne chwile dzieciństwa
• Sięgając 11 lat wstecz, pamiętam zimowe niedzielne popołudnie. (…) Rodzina (brat mamy z babcią) przyjeżdżają i wuj mi wręcza taką małą papierową gazetkę z pionowym napisem Dobry Humor. (…) Od tego numeru starałem się regularnie kupować „DH” i tak stopniowo podchodzić do życia z humorem. Może i to był kawałek papieru, jednak niekiedy człowiek właśnie takiego oderwania potrzebował i to naprawdę pomagało. Szkoda, że nie mogę sobie przypomnieć wszystkich atrakcji które ta gazetka zapewniała. Słynny Fąfara, Punk Franek i kwadratowe zające chyba zawsze będą mi przypominały radosne chwile mojego dzieciństwa. (…) Pamiętam ile się czekało na te kilka numerów, żeby wreszcie ujrzeć Pana twarz. Z tego co pamiętam dopiero po 5 latach każdy czytelnik mógł Pana zobaczyć. Może Pan w to nie uwierzy, jednak zawsze w okresie świąt 26 grudzień tylko i wyłącznie z satyrykiem z „DH” mi się kojarzył. Nie znałem i do dziś nie znam żadnego Szczepana. (…) Teraz mając na karku 22 lata, (…) żałuję, że nie mogę ponownie przenieść się w te stare, jakże fajne czasy. (…) Marcin
Super pisemko
• Byłam w 8 klasie podstawówki kiedy w moich rękach znalazł się mój pierwszy numer „Dobrego Humoru”. Dziś będę kończyła 26 lat, “dorobiłam się” już męża i dziecka. (…) „Dobry Humor” jest super pisemkiem; z wielkim zaangażowaniem kolekcjonowałam kolejne numery, które przywłaszczył sobie mój kuzyn z Bytomia. Anna Biernat
Z utęsknieniem
• Wasze czasopismo bawiło mnie i rozśmieszało nawet w bardzo niefartownych chwilach w życiu. (…) Kiedyś „Dobry Humor” był dla mnie bardziej poczytną gazetką niż „Gazeta Wyborcza” obecnie. Na każdy numer wyczekiwało się z utęsknieniem, wydawało się ostatni grosz z kieszonkowego żeby choć przez chwilę oddać się „Dobremu Humorowi”. Paweł Koronkiewicz
Na poprawę humoru
• Wasze gazetki wielokrotnie poprawiały mi nastrój. (…) Pamiętam jak wasze gazetki zmieniały się na przestrzeni lat. (…) Cenię w was to, że staracie się ciągle zmieniać rozwijać, zadowalać czytelników nowymi pomysłami, nowymi dowcipami. (…) Pomimo upływu lat i różnych doświadczeń lubię sięgać po wasze czasopisma by poprawić sobie humor. (…) Pomysł ze stworzeniem strony internetowej tylko zwiększył waszą popularność. Konrad Gowin
Dowcipy zamiast śniadania
• Przeglądając swoje zbiory stwierdziłem, że najstarsza gazetka z dowcipami jaką kupiłem, to „Dobry Humor – dowcipy o kolei i kolejarzach” – numer ten pochodzi z lutego 1992 roku. (…) Mam dziś 26 lat, a pierwszą gazetkę z dowcipami kupiłem chodząc do 7 klasy podstawówki. Do szkoły miałem trzy kilometry piechotą, więc było co wymyślać, żeby się nie nudzić. Pewnego dnia idąc do szkoły ze swoim kolegą o ksywie „Kulfon” (…) zatrzymaliśmy się przy kiosku Ruchu. Zastanawiając się na co wydać pieniądze na śniadanie szkolne, zauważyliśmy gazetki na wystawie kiosku. Po krótkiej naradzie kupiłem „Dobry Humor”.
Idąc do szkoły i będąc w szkole czytaliśmy ją z ciekawością. Na tyle mnie wciągnęła, że zacząłem kupować kolejne numery. Hobby moje przetrwało do końca szkoły podstawowej i przeniosło się do szkoły średniej, gdzie miedzy innymi dzięki tej gazecie poznałem wielu fajnych kolegów i koleżanek. (…) Po pięciu latach szkoły średniej dostałem się na studia, a kolekcja cały czas rosła. Na I roku studiów nie znałem nikogo. Z pomocą nawiązania nowych kontaktów koleżeńskich przyszły mi gazetki z dowcipami. Były też cudownym panaceum na nudne wykłady. (…) Dziś sam pracuję jako nauczyciel. Pracuję z ludźmi w różnym wieku i o różnych charakterach. Jak za czasów szkolnych tak i dziś lektura „Dobrego Humoru” pomaga mi rozładować ludzkie napięcia, jak i nawiązać koleżeńskie stosunki, co jest tak bardzo istotne w mojej pracy. Damian Duda
Optymizm w duszy
• “Dobry Humor” towarzyszył mi przez kilka młodzieńczych lat i pomagał przetrwać trudne chwile dojrzewania. Dziś mam już “dzieści” lat lecz śmiem twierdzić, że optymizm który żyje w mej duszy w dużej mierze wziął się z tej radości, którą czerpałam czytając Wasze wesołe dowcipy. Przed wakacjami robiłam z synem porządki na strychu starego domu rodziców. I co znaleźliśmy? Jedne z pierwszych wydań Waszego miesięcznika. Dobrze pamiętam te czasy, gdy ciężko było znaleźć w kiosku coś ciekawego dla siebie, a jednak udało się – dzięki WAM. Jakież było zdumienie mego syna, na widok ówczesnej szaty graficznej “DH”. Ciężko mu było sobie wyobrazić, że kilkanaście lat temu nie było takich możliwości jak dziś. Poczytaliśmy kawały i ja miałam ze śmiechu łzy w oczach. Jednak on nie potrafił wszystkich konkluzji załapać, zrozumieć tamtych czasów. Cóż, czasy się zmieniają i teraz co innego śmieszy młodych ludzi. Jednak gdy zobaczył w kiosku nowy numer “Dobrego Humoru”, od razu zażyczył sobie żeby go kupić. I tak oto kolejne pokolenie mojej rodziny staje się Waszym wiernym czytelnikiem. Iwona Bejnar
Życie z Dobrym Humorem
• Po raz pierwszy zetknąłem się z “DH” w wakacje 1995 roku, kiedy to kuzynka kupiła sobie podczas kolonii wakacyjny numer (Dowcipy na wakacje). Jednak “Dobrym Humorem” zaraziłem się (inaczej tego nazwać nie można) w grudniu 1996. Zobaczyłem kilka gazetek u kolegi, zaraz potem kupiłem sobie w kiosku “103 Najlepsze Dowcipy” o świętach i Mikołajach, zaraz potem “Super Dowcipy” o górnikach i “Dobry Humor” o policjantach. Od grudnia 1996 nie przepuszczałem żadnej pozycji. Później doszedł “Dowcip Miesiąca” i “Dobry Humor-Rysunki”. (…) Dostałem pocztą promocyjne 30 egzemplarzy bezpłatnego “DH” i muszę przyznać, że udało mi się wtedy kilku kolegów zachęcić do kupowania Was. Później otrzymywałem naklejki “Wesołego Kościotrupa” (porozklejałem je po całej Wieliczce). Uczestniczyłem także w spotkaniach ze Szczepanem Sadurskim (tych w Krakowie, z okazji jego wystaw) w 1997 (Dom Kultury Kolejarza) i rok później koło Wawelu. Mam zdjęcia i miłe wspomnienia z tych wystaw, no i rysunek punka Franka trzymającego za uszy kwadratowego zająca, wykonany specjalnie dla mnie. (…) Cały mój zbiór jest jeszcze na półce, a na mam wiele wspomnień nie napisanych tu przeze mnie. Każdy numer to osobna historia. Marcin Stachnik
Odżywające wspomnienia
• Mam obecnie 19 lat. Pamiętam, że gdy byłem mały i chodziłem do wczesnej podstawówki, to miałem pokój ze starszym o 6 lat bratem. On wtedy zbierał “DH”. Na półce leżał stosik waszych czasopism humorystycznych, do dziś pamiętam niektóre numery: o szkole, o więźniach, o góralach, itd. Miał też “103 ND”, a nawet książki z serii “333 ND”. Po kilku latach brat dostał osobny pokój i zapomniałem o tym. W 2000 roku gdy byłem na wakacjach zauważyłem u jednego kolegi pismo z rysunkiem, który mi wszystko przypomniał. Był to “DH” z lipca, okładka Sadurskiego. Wspomnienia odżyły, zacząłem zbierać wszystkie wasze gazetki, z wyjątkiem “TDH” i żałuję tego, bo to było bardzo fajne czasopismo. Po roku jednak przerwałem zbieranie i nie potrafię sobie przypomnieć dlaczego. Ponownie zacząłem niedawno, w styczniu i teraz zbieram wszystkie Wasze gazetki. Na każdą czekam z wielką niecierpliwością. Dostarczają mi wiele humoru, a przy odżywają wspomnienia. Krzysztof Dziamski
Bajer jak diabli
• Pamiętam “Dobry Humor” jeszcze z czasów kiedy chodziłam do podstawówki i wasza gazetka umilała nam przerwy. Pamiętam kiedyś sytuację, że przyjaciel przyszedł bardzo zmarnowany do szkoły (rodzice chcieli się rozwieść) i możecie wierzyć lub nie, ale dowcipy z “Dobrego Humoru” poprawiły mu humor, a przynajmniej śmiał się jakbym go łaskotała z godzinę. Zawsze mile wspominam te przerwy spędzone z waszą gazetą. Nawet raz dostałam na urodziny caaaały zestaw “Dobrego Humoru”. To był bajer jak diabli. Zawsze nie mogłam się doczekać kolejnych wydań. To była taka tęcza w smutne, szkolne dni! Dzięki wam przeżyłam każdą przerwę szkolną pokładając się wraz z moimi kochanymi dwoma przyjaciółmi ze śmiechu i wszyscy patrzyli na nas jak na wariatów. Marta Wach
• Blahoelám k 15. výročiu vzniku časopisu, ktorý poznám od jeho 1. ročníka a ako zberatež anekdôt som v ňom vdy naiel veža vecí, ktoré ma zaujali. Vežmi sa mi páčia aj karikatúry p. Sadurského, sú trefné a na vysokej profesionálnej kresliarskej úrovni. K tlačenej forme časopisu sa nedostávam pravidelne, ale prostredníctvom internetu mám stále prehžad o aktuálnom dianí vo vydavatežstve Superpress a doma mám niekožko stoviek titulov tohto vydavatežstva. Do ďalej práce prajem p. Sadurskému i celého redakčnému kolektívu veža úspechov a tvorivých nápadov. Jozef Petovský – Słowacja
Początki Dobrego Humoru – tekst w języku czeskim
září 1991 – září 2006
Dobry Humor: 15 let s Vámi
Měsíčník Dobry Humor už 15 let baví své čtenáře!
První číslo se objevilo v trafikách na začátku září 1991. DH je tedy nejdelší dobu vycházející časopis, který se v Polsku věnuje humoristicko-satirické tématice.
Szczepan Sadurski – kreslíř, stále publikující v tisku, laureát “Złotej Szpilki 86” si v r. 1991 splnil svou školní touhu – tou bylo vydávání malého, veselého časopisu. Dělal cosi takového už dřív, v nákladu 1 výtisku, když ho zaplňoval svými texty a kresbami ve formátu sešitové stránky. Čtenáři gazetky Sadurského byli spolužáci ze třídy a její název zněl: Złodziej – miesięcznik Ligi Ochrony Bandytów.
Když v Polsku zrušili cenzuru a zákon dovolil zakládání vlastních firem, včetně těch vydavatelských, Sadurski zaregistroval ve svém rodném Lubline na své jméno firmu s názvem Wydawnictwo Superpress – a začal připravovat vydávání Dobrego Humoru. Ze všech možných zdrojů začal sbírat slovní anekdoty, sepisoval je zprvu ručně (!) na kartičky, o něco později na psacím stroji (PC ještě nebyly). Pokud šlo o kreslené vtipy, byl klidný – byl přece karikaturistou. Ze všech možných návrhů vybral pro noviny ten název, co se mu zdál nejlepší. Brzy zaregistroval i novinový titul Dobry Humor. Ještě než vyšlo první číslo, Sadurski vydal malou knížečku s vlastními vtipy: Speedway na wesoło. Obvytelé Lublina se v té době nadchli pro plochou dráhu. V prvoligovém Motorze Lublin jezdil tehdejší mistr světa Dán Hans Nielsen, a vždy v den závodů se stadión zaplnil až po okraj diváky. I když si knížečku vtipů o ploché dráze koupilo jen málo lidí, Sadurski nadále chystal Dobry Humor.
Prvé číslo “Dobrého humoru” se objevilo v kioscích po celém Polsku počátkem září 1991 v nákladu 20 tisíc exemplářů. DH měl jen 8 stran (polovina tištěna modře, druhá půlka černě) a tématem byly vtipy z cyklu “Przychodzi baba do lekarza”.
Za měsíc se ukázalo číslo 2 (fóry na policajty) – už v 50tisícovém nákladě a v listopadu 3. číslo s nákladem přes 70 tisíc. Sadurski zariskoval celým svým majetkem, navíc si půjčil u nejbližších příbuzných. Když zaplatil tiskárně za třetí číslo, neklidně čekal na výdělek z prodeje čísla prvního…
Naštěstí se premiérové číslo prodalo bezmála celé, podobně i druhé. V dalších měsících a letech náklad rostl, postupně překročil 100, 150 a jednu chvíli i 200 tisíc exemplářů. Dobry humor se čtenářům líbil natolik, že jsou i po patnácti letech ochotni si ho kupovat.
Jenže Dobry humor – to není jen měsíčník s vtipy. Na počátku 21.století, současně s nástu-pem internetu, začal se množit. Objevil se internetový portál DobryHumor.pl, do kiosků vtrhl satirický list Twój Dobry Humor (pátá z časopiseckých titulů Superpressu, tisknoucí práce satiriků z celého světa) a Sadurski spolu s jinými satiriky porodili spolek Partię Dobrego Humoru. Existuje také internetowy tygodnik Dobry Humor, který každý týden dostává kolem 44 tisíc osob, rozsévají zrnka Dobreho Humorú nejen po Polsku, ale i mezi Poláky pobývajícími v zahraničí.
Strana Dobrého Humoru
15 uplynulých let, kdy měsíčník Dobry Humor oslovil několik miliónů Poláků, potvrdilo, že název Dobry Humor je neoddělitelně spojen se Szczepanem Sadurskim. Při různých příležitostech se ukazuje, že první čtenáři DH, kteří už dokončili školy, se sentimentem vzpomínají na časopis, rysunki Sadurskiego a další akce nebo soutěže “dobrohumorowe”. Někteří přiznávají, že se učili číst právě z Dobrego Humoru. Zdá se, že v nějaké formě (listy, internet) Dobry Humor vydrží ještě dlouho.
Už za pět let tu bude oslava dvacetiletí!
Tłumaczenie z języka polskiego: Ivan Hanousek
e-GAG – týdeník České unie karikaturistů, Číslo 06/41 2006
Zobacz też:
> Wydawnictwo Superpress
> Spis publikacji wydawnictwa
> Twój Dobry Humor