Mroczne historie. Pogrzebani przed śmiercią
Serce Fryderyka Chopina znajduje się w innym miejscu niż reszta jego ciała, gdyż kompozytor prosił bliskich o upewnienie się, że nie żyje. Elżbieta Orleańska, francuska księżniczka, dla pewności kazała swoje stopy po śmierci ciąć brzytwą
Co to jest tafefobia?
Tafefobia, to strach przed pogrzebaniem za życia. Wielu, także znanych ludzi, bało się, że obudzą się po pogrzebie, w miejscu z którego nie ma wyjścia. W przeszłości robiono wiele, aby upewnić się, że zmarły na pewno już nie żyje. Otwierano żyły, polewano wrzątkiem, przypalano żelazem, nawet odcinano głowę. A poza tym nie raz zdarzało się, że rodzina zmarłego jeszcze przez 3 dni po śmierci czuwała nad ciałem, bo a nóż zmarły wstanie.
W 1344 r. szykowano się do pogrzebu poety Francesco Petrarki. Nagle podniósł się z łoża śmierci i zdumionym powiedział, że zaschło mu w gardle. Słynny bajkopisarz Hans Christian Andersen kładąc się spać, miał w zwyczaju zostawiać obok kartkę z napisem: “Tylko wyglądam jak martwy”. Alfred Nobel bał się pogrzebania za życia, dlatego zażyczył sobie, aby po zgonie rozczłonkowano jego ciało. Edgar Allan Poe w opowiadaniu “Przedwczesny pogrzeb” zaproponował, aby każdy grób przygotować tak, żeby dać możliwość człowiekowi opuścić go jeśli okaże się, że jest jednak żywy.
Polak, hrabia Michel de Karnice – Karnicki poszedł dalej. Wymyślił i w 1896 r. opatentował urządzenie, które pomoże przedwcześnie uznanemu za zmarłego i pochowanemu już pod ziemią, dać znak życia. Nie całkiem zmarły miał dostęp do dzwonka ze sznurkiem, który po pociągnięciu miał podnieść flagę znajdującą się nad grobem.
XIX wiek, to szczyt popularności tafefobii. To wtedy zdarzały się próby ożywienia ciał zmarłych wstrząsami elektrycznymi. Wtedy powstała mroczna historia o Frankensteinie, to z tego czasu wywodzą się pierwsze historie o zombie czyli żywych trupach, które obecnie straszą nas w dziesiątkach filmów i książek.
Czy ta tafefobia, strach przed pogrzebaniem za życia, miała jakieś podstawy, czy może była normalnym strachem każdego przed śmiercią?
Dziwne przypadki z Polski
Podczas ekshumacji cmentarza na poznańskich Winiarach w 1828 r. w miejscu, gdzie zamierzano zbudować Cytadelę, znaleziono wiele szkieletów w nienaturalnych pozach. Mimo, że wszystkich chowano na wznak, z wyprostowanymi nogami i rękami. Podejrzewano, że osoby te chciały wydostać się z grobów, po pochówku pod ziemią. Wkrótce na cmentarzu św. Wojciecha, każdego przed pogrzebaniem umieszczano na kilka dni w pomieszczeniu pilnowanym przez dozorcę. Miał nasłuchiwać ewentualnego dźwięku dzwonków, przymocowanych do palców zmarłego. Budynek po czterech latach rozebrano, bo nie zadzwonił żaden dzwonek.
70 lat później “Gazeta Jarocińska” opisała jednak wydarzenie z cmentarnej krypty rodziny Wróblewskich. Podczas pogrzebu Józefy z domu Kreft z przerażeniem stwierdzono, że trumna jej pochowanego 2 lata wcześniej męża ma otwarte wieko, spod którego wydostaje się lewa noga i ręka, teraz już na pewno, nieboszczyka.
Makabryczne historie
W Anglii głośno było o makabrycznej sprawie, która wydarzyła się w lipcu 1674 roku. Alice Blunden po wypiciu alkoholowego koktajlu, zapadła w głęboki sen, a lekarz stwierdził zgon. Kilka dni po jej pogrzebie, bawiące się obok cmentarza dzieci usłyszały wołanie. Rozkopano grób z którego dochodziły głosy i wydobyto żywą Alice. Niestety rodzina zdecydowała, aby mimo to Alice znów pogrzebać. Koroner, który nazajutrz przybył na miejsce stwierdził, że powtórnie pochowana kobieta próbowała wydostać się z całunu, którym owinięto jej ciało. Podarła całun, ale to nie wystarczyło aby wrócić do świata żywych. Koroner stwierdził zgon, kilka osób oskarżono.
Irlandka Margorie McCall zmarła w 1705 roku. Ponieważ jej palce spuchły, mąż nie zdecydował się zdjąć cennego pierścienia. Innego zdania byli złodzieje, którzy o tym się dowiedzieli i zakradli do grobowca. Próba usunięcia palca w celu zabrania pierścienia, zakończyła się nieoczekiwanie. Nieboszczka ożyła, a złodzieje uciekli w popłochu. Wtedy Margorie wstała z grobowca o własnych siłach. Żyła jeszcze długo. Na jej grobie w jej rodzinnym mieście widnieje teraz napis: “Jedno życie, dwa pogrzeby”.
Do dziś znana jest historia zmarłej Francuzki, której ciała miał pilnować mnich. Była piękna i mnich nie mógł się temu oprzeć. Po odbyciu miłości cielesnej, dziewczyna ożyła, a zawstydzony mnich salwował się ucieczką. Dziewięć miesięcy później przyszedł na świat ich potomek.
Ciało 80-letniego prawosławne biskupa Nicephorusa Glycasa posadzono na tronie, aby żywi mogli się z nim pożegnać. Nazajutrz ocknął się i spytał, w jakiej to ceremonii uczestniczy.
Współczesne przypadki
Opisane wyżej przypadki to odległa przeszłość, tymczasem w 2014 r. w greckich Salonikach leczono z powodu rana pewną 45-latkę. Silny lek antynowotworowy wprowadził ją w letarg, lekarze stwierdzili zgon i tego samego dnia została pochowana. Po kilku godzinach ktoś usłyszał na cmentarzu jej wołanie. Wydobyto ciało, jednak tym razem kobieta nie żyła już na dobre. Lekarze stwierdzili zgon, na skutek zatrzymania akcji serca.
Podobne przypadki w ostatnich latach miały miejsce w Brazylii (dwa), na Syberii i w Polsce (co najmniej trzy). Jedna z prawie zmarłych osób przez 11 godzin leżała w worku, w chłodni. Gdyby dobrze poszukać, podobnych przypadków można by znaleźć więcej. A może to wszystko, to jedynie zbiorowe halucynacje oraz legendy?
Tafefobia: (c) Sadurski.com
Na zakończenie
“Kiedy ten kaszel mnie zadusi, zaklinam was, każcie otworzyć me ciało, bo by mnie nie pochowano żywcem” (Fryderyk Chopin na krótko przed śmiercią, Paryż, 1849)
Zobacz też:
> Ciekawostki o zombie
> Koszmary senne. Jak się ich pozbyć?
> Kalifornia. Tajemnicze miasto duchów